Gazeta Na Przedmieściu - wiosna 2022 Flipbook PDF


29 downloads 120 Views 16MB Size

Story Transcript

Na Przedmieściu Oławskim ostatnie miesiące upłynęły nam pod znakiem różnorodnych działań okołoświątecznych i tych związanych z feriami. Stopniowo wracaliśmy do normalności po covidowych zawirowaniach. Plany pokrzyżowały nam jednak tragiczne wydarzenia w Ukrainie. Wiosna kojarzy nam się z niebieskim odcieniem nieba i żółtym kolorem krokusów, żonkili i tulipanów - te dwa kolory, od jakiegoś czasu wywołują jednak inne – bardzo silne emocje. Niebiesko-żółta flaga Ukrainy stała się symbolem ogromnej siły i chęci do walki, w obronie wolności i godności. To także kolory niezwykłej solidarności i fali pomocy, która płynie również ze strony mieszkańców Wrocławia do osób z Ukrainy. Lokalna społeczność z Przedmieścia Oławskiego nie pozostała obojętna wobec tych trudnych wydarzeń. Organizowane są m.in. zbiórki darów, świetlice dla dzieci, wsparcie psychologiczne czy też doradztwo zawodowe. Wspólnie chcemy stawić czoła nowej sytuacji, w jakiej wszyscy się znaleźliśmy. Nie zapominajmy jednak w tym ferworze pomocy o nas samych. Pozwólmy sobie na chwilę oderwania od smutnych wieści. Odwiedźmy park na Niskich Łąkach, który już zakwitł na wiosnę. Popłyńmy kajakiem z Odra Centrum po Odrze lub Oławie. Weźmy udział w koncercie lub spektaklu w Centrum na Przedmieściu (które swoją drogą obchodziło właśnie 2. URODZINY! Sto lat, sto lat, Kochani!) i wydarzeniach, które organizowane są przez Centrum Integracji Mieszkańców Nowe Łąki i PrzedPokój H13 oraz pozostałe liczne organizacje na Przedmieściu Oławskim. Energii do działania musi nam bowiem starczyć jeszcze na długi czas. Tej energii i sobie, i Wam, Drodzy Czytelnicy, życzymy! Miłej lektury życzy Zespół Gazety „Na Przedmieściu” kwiecień 2022 ISSN 2657-7267 WYDAWCA: STOWARZYSZENIE AKTYWIZACJI SPOŁECZNEJ "TURAZEM" EGZEMPLARZ BEZPŁATNY 9 NUMER NA PRZEDMIEŚCIU GAZETA OSIEDLA PRZEDMIEŚCIE OŁAWSKIE DROGIE CZYTELNICZKI, DRODZY CZYTELNICY! Nadeszła wiosna, wokół wszystko budzi się do życia, a my z utęsknieniem łapiemy promienie słońca i cieplejszy powiew wiatru. To jednak nie będzie taka wiosna jak zwykle. Znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości. TEMAT RZEKA Czyli nowy cykl o tym, co działo się, dzieje lub dziać będzie w rzece, na rzece, nad rzeką. W tym numerze o kulisach pierwszego profesjonalnego nurkowania w Odrze pisze Małgorzata Urlich-Kornacka. …stara papiernia, Wrocławskie Zakłady Wyrobów Papierowych – miejsce w sercu Trójkąta. W sentymentalną podróż do czasów, gdy był to tętniący życiem zakład zabiera nas Grażyna Solecka. Od poprzedniego numeru na ostatniej stronie możecie znaleźć grafikę nawiązująca do naszego Osiedla. Była już tajemnicza dama z kamienicy na rogu Prądzyńskiego i Łukasińskiego, a tym razem… FABRYKA… PLAKATY Czytaj na str. 6 Czytaj na str. 12 Zobacz na str. 16 fot. Adam Bystry e-mail: redakcjanaprzedmieściu @gmail.com spotkania redakcji: czwartki 16-18, Centrum na Przedmieściu, ul. Prądzyńskiego 39a (w podwórzu) Mówmy sobie „dzień dobry”, bo dobrze jest sobie mówić „dzień dobry”. To poprawia nastrój i podnosi pewność siebie. Milej wejść w dzień, milej przez niego iść oraz z niego wychodzić, gdy zjawia się w trakcie niespodziewane „dzień dobry”. Mówmy więc je dla zdrowia siebie i innych. Jak wykazali przedmiejskooławscy naukowcy, witanie sąsiadów nieznajomych zwiększa poczucie wewnętrznej satysfakcji o 30%, z kolei wymiana ciepłych słów z tymi, których twarze kojarzymy, podnosi je – tzn. poczucie wewnętrznej satysfakcji, nie twarze – aż o 35%, a także zwiększa poczucie bezpieczeństwa o 20%. Badacze szczególną zasługę przypisują sformułowaniom takim jak „cześć”, „miło Cię widzieć”, „ładnego ma Pani/Pan psa”, „ale Ci spod trójki byli wczoraj głośno, nie?” oraz właśnie wspomnianemu „dzień dobry”. Mówmy więc sobie „dzień dobry”. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Jak wykorzystać podaną wiedzę w praktyce? Wychodząc naprzeciw wszelkim wątpliwościom, zamieszczam poniżej przykładowy scenariusz rozmowy, do którego wykorzystania zachęcam: – Dzień dobry. – Dzień dobry! Zwolennik powitań KONTAKT Z REDAKCJĄ fot. Artur Busz W SPRAWIE „DZIEŃ DOBRY”


Zespół redagujący Gazetę Na Przedmieściu nie jest stały, choć kilka osób pracuje w nim od początku. Chętnie poszerzymy to grono o nowych twórców – tych, co lubią Przedmieście Oławskie (albo nawet tu mieszkają), którzy wiedzą, co się dzieje na osiedlu, znają swoich sąsiadów, a przy tym jeszcze lubią i umieją układać zdania. Zapraszamy do współtworzenia Gazety, to bardzo przyjemny sposób spędzania czasu! Można pisać teksty długie, można krótkie, można wierszem albo prozą, można zamiast słów posłużyć się ilustaracją – pomysły mile widziane. Czekamy pod mailem [email protected] albo przy kawie na Prądzyńskiego 39a w Centrum na Przedmieściu. Do zobaczenia! Do poczytania! SURVIVAL W SZPITALU fot. Małgorzata Kujda fot. Małgorzata Kujda PODEJMIJ WYZWANIE J uż od 20 lat Przegląd Sztuki SURVIVAL w ramach wystawy sztuki współczesnej prezentuje prace z obszarów malarstwa, rzeźby, instalacji dźwiękowych i wideo. W poprzednich latach mieszkańcy Wrocławia mieli okazję odwiedzić m.in. przepompownię Port Miejski czy kotłownię byłej fabryki taboru kolejowego PAFAWAG. Tym razem artystki i artyści z Polski i zagranicy zmierzą się z niedostępną na co dzień przestrzenią w ścisłym centrum miasta: to kompleks budynków szpitalnych przy ulicy Traugutta, który pod nazwą „Betania” powstał w latach 1852–1916; z dziesięciu obiektów wchodzących w jego skład przetrwało aż dziewięć – wzniesionych w różnych stylach architektonicznych. PIGUŁA 2022 Tegoroczne, wielowątkowe hasło „Piguły” odnosi się m.in. do zdrowia psychicznego. – Choć tabu związane z chorobami psychicznymi powoli zdaje się maleć i rośnie liczba osób poszukujących profesjonalnej pomocy, postępujący w Polsce kryzys zdrowia psychicznego dotyczy coraz większej grupy – mówi Małgorzata Miśniakiewicz, kuratorka Przeglądu. – Zależy nam aby uchwycić współczesne znaczenia świadomości: zarówno systemowe, społeczne, jak i alternatywne, przyglądające się różnym stanom psychicznym i poznawczym – dodaje. Istotną inspirację dla artystów, którzy zaprezentują swoje prace na Traugutta, stanowi również bogata historia Przedmieścia Oławskiego. Ambicją organizatorów SURVIVALU jest wprowadzenie podnoszonych przez współczesną sztukę problemów do społecznego dyskursu i prowokowanie odbiorców do żywych reakcji. Wiosna to taki czas, kiedy najłatwiej podejmuje się nowe wyzwania i odkrywa zupełnie nowe ścieżki – energia jakaś lepsza, motywacji więcej i wiary w siebie… A my naprzeciw wychodzimy i proponujemy nowe doznania :) Jubileuszowa edycja jednego z najciekawszych wydarzeń eksplorujących wrocławską przestrzeń miejską odbędzie się w dniach 24-28 czerwca. Tym razem sztuka wypełni wnętrza budynków dawnego szpitala Betania przy ul. Traugutta 118. DOŁĄCZ DO GAZETY Pewien gość na ulicy Hercena głośnik z CAL-u wziął raz od niechcenia. Boże, w gniewie swem świętem uczyń go impotentem! Niechaj będzie rabunku to cena. – Pewna pani, etnografka ze Zgody, miała biały śpiew za nowy krzyk mody: „Płynie prosto wszak z uszu do duszy, więc każdego niechybnie on wzruszy.” Sąsiad z Prądza miał gdzieś te wywody. – Grupa krewkiej z Trójkąta młodzieży plan powzięła – do CAL-i uderzy, by domagać się swego. „Koleżanko, kolego, nam streetworking się przecież należy!” Osiedlowy obserwator zdarzeń Wszelkie podobieństwo postaci i wydarzeń do autentycznych jest najzupełniej nieprzypadkowe. Limeryczny przegląd wydarzeń na Przedmieściu Oławskim „PIGUŁY / PILLS” 24-28.06.2022 dawny szpital Betania Traugutta 118, Wrocław Organizator Przeglądu: Fundacja Art Transparent Dyrektor Przeglądu: Michał Bieniek Kuratorzy: Michał Bieniek, Daniel Brożek (Scena Dźwiękowa), Anna Kołodziejczyk, Małgorzata Miśniakiewicz (Scena Wideo), Ewa Pluta Partner strategiczny: OKRE / www.okre.pl Przegląd jest współfinansowany ze środków Gminy Wrocław www.survival.art.pl www.archiwum.survival.art.pl 20. PRZEGLĄD SZTUKI SURVIVAL Lamperia. Nim stała się powszechnym sposobem zabezpieczania ścian farbą olejną była ekskluzywnym i drogim sposobem wykończenia, najczęściej drewnem lub dekoracyjną okładziną. Od 2015 roku szpital na Traugutta stoi pusty. W czerwcu tego roku będzie okazja wejść na jego teren. NA PRZEDMIEŚCIU GAZETA OSIEDLA PRZEDMIEŚCIE OŁAWSKIE | kwiecień 2022 2 AKTUALNOŚCI


DZIEJE SIĘ NA PRZEDMIEŚCIU AKTUALNOŚCI fot. Teatr Układ Formalny www.unsplash.com TEATR UKŁAD FORMALNY Miejsce: ul. Prądzyńskiego 39A Bilety: 20 zł/ 30 zł www.bit.ly/repertuar_tuf Kontakt: www.ukladformalny.pl 14 kwietnia /19:00 PUSTOSTAN – DZIEŃ BEZDOMNOŚCI PustoStan to spektakl zrealizowany w gatunku teatru dokumentalnego. Idea spektaklu zrodziła się podczas współpracy z osobami bezdomnymi. W konsekwencji myśli twórcy spektaklu powędrowały w kierunku „domności”, a dalej w kierunku domu. Co to jest dom, a co to jest „domność”? Autor w spektaklu oddaje głos nie tylko bezdomnym, ale i ludziom, dla których dom jest ważną wartością lub miejscem dającym poczucie przynależności. 21, 22, 23 kwietnia / 19:00 NIE KARMIĆ POTWORA W spektaklu wracamy do naszych lalkarskich korzeni, aby historia była czytelna zarówno dla młodego, jak i dorosłego widza. 27, 28, 29 kwietnia / 19:00 CZAROWNICE Trzy Czarownice, które niezależnie od dzielących je rzeczy, solidaryzują się by odbyć sabat nad światem pełnym nienawiści, przemocy i poniżenia. „Czarownice” tworzą przestrzeń do dialogu i dyskusji o solidarności w przeciwstawianiu się tworzeniu kolejnych klisz oraz wzorców kobiecości. PREMIERA 18, 19, 20, 21 maja / 19:00 W SIEBIE WSTĄPIENIE Trójka bohaterów poszukuje sensu życia pomiędzy odgrzewaną zupą, a ekranem komputera. O czwartej nad ranem, gdy noc styka się z dniem, a życie ze śmiercią, przeżywają cyfrowe zmartwychwstania, jedzą instant wieczerzę i modlą się w Ogrójcu nad kubkiem kawy. Przez krótką chwilę mają szansę zadać ostateczne pytania. 27, 28 maja / 19:00 A MIŁOŚCI BYM NIE MIAŁ Spektakl „A miłości bym nie miał” to barwna, przerażająca podróż po internetowym świecie ludzi skrzywdzonych, samotnych, sfrustrowanych i często pełnych nienawiści. Inspiracją dla spektaklu była internetowa subkultura inceli. KALENDARIUM KULTURALNE poniedziałek – piątek 12:00-16:00, start 4 kwietnia BUTIK KROKUS Potrzebujesz ubrań? Wybierz, przymierz, zabierz co chcesz! Darmowy butik | Free shop | Wyselekcjonowane rzeczy | Nowe i używane poniedziałki 17:30 - 19:30 STUDIO GRAFICZNE Zajęcia z grafiki warsztatowej dla młodzieży i dorosłych. Na zajęciach rozwijamy wyobraźnię, korzystając z różnorodnych technik grafiki warsztatowej. Linoryt, monodruk, rysunek, szablony i wiele innych ciekawych i bardzo efektownych sposobów na pokazanie, co komu w duszy gra. Projektowanie analogowe:) Zapraszamy do wspólnych eksperymentów! czwartki, 11.00-14.00 MAMY, SPOTKANIE! Cykliczne spotkania dla mam i dzieci, a także osób które szukają przestrzeni do wytchnienia, pobycia z innymi i wspólnego tworzenia wspólnoty mam i dzieci z Przedmieścia Oławskiego i okolic. PRZED•POKÓJ H13 Miejsce: ul. Hercena 13 Bilety: wstęp wolny Kontakt: [email protected] każda niedziela / 16:30-17:30 CAPOEIRA DLA KAŻDEGO Szukasz sposobu, żeby być wysportowanym, silnym, elastycznym i dobrze się bawić? Capoeira to wyjątkowa afro-brazylijska forma sztuki zawierająca różnorodne ruchy, muzykę, kondycję fizyczną i współpracę z drugim człowiekiem. Brak ograniczeń wiekowych. każdy czwartek / 12:00-14:00 KLUB RODZICÓW I MALUCHÓW Zapraszamy na cotygodniowe spotkania rodziców (opiekunów) i maluchów. Integracja sąsiedzka i zabawy, przy kawie i ciastku. każdy poniedziałek/15:30-16:30 JĘZYK ANGIELSKI DLA DZIECI 10-14 LAT Cotygodniowe bezpłatne zajęcia z j. angielskiego dla dzieci w wieku 10 - 14 lat. Zajęci prowadzone w formie gier i zabaw z wolontariuszkami z zagranicy w Fundacji MODE. pierwsza sobota miesiąca/15:00-19:00 POZNAJ SĄSIADA PIKNIKI PODWÓRKOWE Plan pikników: wspólnie sprzątamy wybrane podwórko, zbieramy elektrośmieci, wymieniamy je na roślinki,  które później razem sadzimy w wybranym miejscu na podwórku. Następnie grillujemy, bawimy się przy muzyce na żywo (gitara, akordeNOWE ŁĄKI Miejsce: ul. Traugutta of. 81 Bilety: wstęp wolny Kontakt: 791 970 718 każdy poniedziałek / 15:15–17:00 KLINIKA ROWEROWA Zapraszamy mieszkańców na bezpłatne przeglądu rowerów i drobne naprawy, dopompowanie kół, itd. Maurycy czeka na was każdy poniedziałek od 15:30. Do zobaczenia! 29.04 / 18:00 POCZUJ MIĘTĘ PRZEZ RUMIANEK DO OLEJKÓW ETERYCZNYCH Odkryjcie razem z nami magiczny świat olejków eterycznych. Podczas zajęć stworzymy własne kompozycje olejków i poznamy ich pozytywny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Nie może was tam zabraknąć! FUNDACJA PRESTO Miejsce: ul. Łukasińskiego 10 Kontakt: 729 970 808 [email protected] terminy ustalane indywidulanie POMOC PSYCHOLOGICZNA Pomoc psychologiczna, poradnictwo zawodowe, pomoc osobom zagrożonym wykluczeniem społecznym. co dwa tygodnie / 17:00-20:00 GRUPA WSPARCIA DLA MAM Grupa wsparcia dla mam dzieci do 12 m.ż. prowadzona stacjonarnie, ze względu na reżim sanitarny obowiązują zapisy i ograniczona liczba miejsc. terminy ustalane z krawcową NAUKA SZYCIA Indywidulana nauka szycia na maszynie stębnówce oraz typu owerlok. Zakres nauki: od podstaw – obsługa, ustawienia, ściegi, krojenie, szycie, naprawy wtorek, środa / 11:00-13:00 WYDAWANIE ŻYWNOŚCI „NIE MARNUJEMY” Akcja dystrybucji żywności w duchu zero waste. Dla każdego, bez zapisów, bez kryteriów. on, bębny - i co jeszcze nam w duszy gra!). W tym czasie dzieci korzystają z super atrakcji - animacji, gier, zabaw, rywalizacji sportowych. I najważniejsze - poznajemy się, rozmawiamy i planujemy same dobre rzeczy na podwórku! każda środa / 18:00 SĄSIEDZKA GRA W PIŁKĘ NOŻNĄ Od kilku miesięcy na Przedmieściu Oławskim odbywają się cotygodniowe spotkania mieszkańców, którzy wspólnie grają w piłkę nożną. Można cały czas dołączać do osiedlowej drużyny. Miejsce: boisko przy SP 96 ul. Krakowska 2 KLUBOWE CENTRUM AKTYWNOŚCI DZIECI I MŁODZIEŻY NARNIA Miejsce: ul. Traugutta of. 81 Bilety: wstęp wolny Kontakt: 530 669 855 TEATR poniedziałek / 17:00-19:00 „W to mi graj!" wtorek / 17:00-19:00 „RobiMY teatr!" środa / 17:00-19:00 „Dzieciaki z jednej paki" czwartek / 16:30-19:30 „W głowie się nie mieści!” oraz "Grajmy do jednej bramki" piątek / 17:00-19:00 „Ładna sztuka" WARSZTATY EDUKACYJNE Z CYKLU DZIECIAKI Z TRÓJKĄTA MAJĄ MOC! 2 kwietnia godz. 14:30 „Tropimy dziedzictwo Trójkąta” 23 kwietnia godz. 14:30 „Najciekawsze na Trójkącie” 30 kwietnia godz. 11:30 „Trójkąt po naszemu” 30 kwietnia godz. 14:30 „Z innej perspektywy” Kreatywne warsztaty dla dzieci od 6 roku życia. 1 kwietnia –30 czerwca KONKURS FOTOGRAFICZNY DLA DZIECI I MŁODZIEŻY „MÓJ TRÓJKĄT” Mieszkasz na Trójkącie? Kochasz Przedmieście Oławskie? Pokaż nam to na fotografii. Więcej informacji i szczegóły: https://www.facebook.com/dzieciakimajamoc lub pod numerem telefonu 530669855. FUNDACJA ART JTM Miejsce: ul. Prądzyńskiego 39A Bilety: bit.ly/artjtm-bilety Kontakt: www.artjtm.com 9, 10 kwietnia / 18:00 ARBITRIUM Spektakl – niepokojąca podróż w głąb wspomnień i myśli kobiety, która dręczona przez własne demony próbuje rozliczyć się z traumatycznymi doświadczeniami i naporem społeczeństwa. 23, 24 kwietnia / 18:00 NIEBIESKA LINIA PREMIERA! Zapraszamy na spektakl poruszający niezwykle ważny problem przemocy domowej; autorką scenariusza jest dramaturżka Agnieszka Wolny-Hamkało. PREMIERA w czerwcu SPEKTAKL PORUSZAJĄCY PROBLEM HEJTU W CYBERPRZESTRZENI Niebezpieczna gra, ludzkie pionki posuwane wbrew ich woli - a to wszystko podszyte cynicznym cyber-mordem. w maju BOOGIE NIGHT Koncert performatywny. W retro klimaty wprowadzą Was młodzi, utalentowani piosenkarze i tancerze Fundacji ART JTM, prezentując najchwytliwsze piosenki Whitney Houston, ABBY, The pointer sisters, Glorii Gaynor i wielu innych autorów tych dekad. w maju POWROTY Spektakl „Powroty”, czyli opowieść o trudnych młodzieńczych wyborach i miłosnych uniesieniach w czasach PRL- u, z muzyką na żywo i kultowymi utworami ubiegłego wieku. premiera w czerwcu SPEKTAKL PORUSZAJĄCY PROBLEM HEJTU W CYBERPRZESTRZENI Niebezpieczna gra, ludzkie pionki posuwane wbrew ich woli - a to wszystko podszyte cynicznym cyber-mordem. CENTRUM NA PRZEDMIEŚCIU Miejsce: ul. Prądzyńskiego 39A Bilety: wstęp wolny Kontakt: [email protected] fb/centrumnaprzedmiesciu każda pierwsza niedziela miesiąca PRZEDMIEŚCIE PLANSZÓWEK Wydarzenie dla wszystkich miłośniczek i miłośników gier planszowych. Wspólnie podejmujemy zdrową rywalizację, w której wzmacniamy naszą inwencję twórczą i ćwiczymy umysł w kreatywny sposób. czwartki / 18:00–20:00 MIGAWKA Klub entuzjastów fotografii. Fotograficzno-towarzyskie spotkania na których uczestnicy dzielą się swoja pasją. Fotografia cyfrowa i analogowa. Wspólne projekty i wystawy. www.unsplash.com Wydawca: Stowarzyszenie Aktywizacji Społecznej „TuRazem” 3


Zespół boisk na Niskich Łąkach. Czy powstanie tu boisko do softballu? Pac Trójkątny – tu miałby zostać zrealizowany projekt nr 6. fot. Arek Drukier fot. Arek Drukier Dzięki Wrocławskiemu Budżetowi Obywatelskiemu już od prawie 10 lat możemy bezpośrednio decydować o sposobie wydatkowania części budżetu naszego miasta. W tym roku w głosowaniu rozstrzygniemy, jak zostanie wydatkowane 30 mln złotych. WBO GERTRUDA GEYER Na Przedmieściu Oławskim mieszkam od urodzenia z kilkunastoletnią przerwą. Nie zamieniłabym tego miejsca na żadne inne. Jestem miłośniczką zwierząt. W wolnym czasie najbardziej lubię ruch, zwłaszcza jogę i spacery z kijkami. Uwielbiam gotowanie, a moje popisowe danie to gołąbki. Podróżą życia byłby dla mnie wyjazd do Egiptu. RADNI PO GODZINACH Za nami pierwszy krok. Do 14 lutego można było składać projekty do Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Zgłoszono 362 propozycje, w tym 231 projektów osiedlowych i 131 ponadosiedlowych. Trzy z nich miałyby zostać zrealizowane na naszym osiedlu. Projekt nr 5 (osiedlowy) Zielona Rewolucja na Oławskim – #zielonytrójkąt przewiduje wykonanie dwóch parków kieszonkowych na terenie Przedmieścia (podwórko pomiędzy ulicami Komuny Paryskiej, Krasińskiego, Worcella, Pułaskiego; łącznik pomiędzy ulicami Świstackiego i Prądzyńskiego) po ok. 500 m2, stworzenie siedmiu segmentów zieleni przy ulicy Więckowskiego oraz miniskweru sąsiedzkiego na podwórku między ulicami Prądzyńskiego, Komuny, Kościuszki. Projekt nr 6 (ponadosiedlowy) Plac MICHAŁ JAGODZIŃSKI Przedmieście Oławskie to miejsce, gdzie mieszkam od urodzenia. Mogę je współtworzyć m.in. dzięki działaniom Fundacji ART JTM, której jestem prezesem. Moją pasją jest teatr i muzyka. W wolnym czasie lubię złapać odwiedzać Teatr Muzyczny Capitol. Spektakl, do którego najchętniej wracam, to „Lazarus” w reżyserii Jana Klaty. Mało kto wie, że jestem najmłodszym radnym osiedlowym we Wrocławiu. JACEK STERCZEWSKI Przedmieście Oławskie to dla mnie miejsce, które stało się moim domem. W wolnym czasie lubię spotykać się z przyjaciółmi, najlepiej na wydarzeniach kulturalnych. Książka, do której lubię wracać, to „Wierność w stereo” autorstwa Nicka Hornby’ego. Mało kto wie, że prowadzę internetowe rozmowy z ciekawymi osobami w podkaście społecznym „Lokacje”. czy projekty mogą być zrealizowane w ciągu jednego roku budżetowego oraz czy będą ogólnodostępne dla wszystkich mieszkańców Wrocławia. Trzeba też zweryfikować, czy Gmina ma tytuł prawny do terenu, na którym projekt miałby zostać zrealizowany. Pierwszy etap oceny projektów potrwa do końca maja. CO SŁYCHAĆ WE WROCŁAWSKIM BUDŻECIE OBYWATELSKIM? Jeśli projekty będą wymagały uszczegółowienia lub modyfikacji, liderzy z pomocą urzędników dopracują je na etapie konsultacji projektów w czerwcu. W okresie wakacyjnym projekty zostaną ponownie poddane ocenie. Potrzeba będzie jeszcze paru dni, by dać liderom możliwość odwołania się od oceny, a Prezydentowi rozpatrzenia odwołań. Na wybrane projekty będziemy mogli zagłosować od 23 września do 10 października. O zasadach głosowania we Wrocławskim Budżecie Obywatelskim dowiecie się z kolejnego numeru gazety. Więcej informacji o WBO znajdziecie na stronie www.wroclaw.pl/rozmawia/wroclawski-budzet-obywatelski Trójkątny od-nowa zielony – #zielonytrójkąt ma na celu zagospodarowanie Placu Trójkątnego zgodnie z zasadami uniwersalnego projektowania i uwzględnieniem nowoczesnych rozwiązań ekologicznych. Planuje się stworzenie dwóch stref: rekreacyjnej i kulturalnej. W pierwszej mieszkańcy i mieszkanki osiedla znajdą miejsce relaksu wśród zieleni, w drugiej m. in. scenę umożliwiająca realizację wydarzeń koncertów, spektakli i innych wydarzeń kulturalnych. Projekt nr 324 (osiedlowy) Nowe Boisko Wielofunkcyjne na Niskich Łąkach to inicjatywa zmierzająca do stworzenia boiska, którego część byłaby przeznaczona do softballu - gry przypominającej baseball, lecz rozgrywanej na mniejszym boisku, przy użyciu większej piłki oraz lżejszej i grubszej pałki. Zanim zanim będziemy mogli oddać swój głos, liderów projektów oraz pracowników Urzędu Miejskiego Wrocławia czeka jeszcze sporo pracy. Sprawdzenia wymaga, czy zadania przewidziane w projektach mieszczą się w katalogu zadań własnych Gminy, czy szacunkowe koszty nie przekraczają wyznaczonych progów, Dobra wiadomość dla aktywnych osób z Przedmieścia Oławskiego. Na osiedle powraca Wrocławska Akademia Lokalnych Liderów. Tym razem do projektu zaproszona jest młodzież z naszego osiedla. AKADEMIA LOKALNYCH LIDERÓW Masz mniej niż 18 lat i czujesz, że masz w sobie duszę lidera? Chciałabyś/łbyś zrobić coś dobrego dla lokalnej społecznośc,i ale nie wiesz od czego zacząć i z kim działać? Zgłoś się do Akademii organizowanej przez Stowarzyszenie Aktywizacji Społecznej TuRazem. Rekrutacja trwa, a miejsc jest tylko 10. W ramach projektu weźmiesz udział w cyklu szkoleń, które podniosą Twoje kompetencje liderskie oraz poszerzą wiedzę na temat realizacji różnorodnych działań na osiedlu (w tym warsztaty z promocji, kreatywnego pisania i sztuki mediacji). Na uczestników projektu czekać będzie również grant w wysokości 4000 zł, które będziecie mogli przeznaczyć na swój pomysł. Zgłoszenia i więcej informacji na stronie: www.wall.turazem.pl Projekt realizowany z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG. Drodzy Współmieszkańcy Przedmieścia Oławskiego, miłego dnia Wam życzę. Jesteśmy fajnymi ludźmi, których przypadek zgromadził w tej pięknej, historycznej dzielnicy. Przedmieścianka Oławska Chciałbym podziękować sąsiadce za to, że zawsze jest uśmiechnięta i wszystkim pomaga. Pozdrawiam sąsiadkę z Kościuszki 186 oficyna. Sąsiad z pieskami KĄCIK ŻYCZLIWOŚCI SĄSIEDZKIEJ NA PRZEDMIEŚCIU GAZETA OSIEDLA PRZEDMIEŚCIE OŁAWSKIE | kwiecień 2022 4 Z NASZEGO PODWÓRKA


Z NASZEGO PODWÓRKA CO SŁYCHAĆ WE WROCŁAWSKIM BUDŻECIE OBYWATELSKIM? Od jakiegoś czasu brudne mury na osiedlu zyskują nowe życie i coraz więcej kolorów. Wszystko dzięki aktywnym mieszkańcom i organizacjom, które malują na nich zadziwiające przechodniów murale. PRZYWITAJ SĄSIADA, UŚMIECHNIJ SIĘ DO SĄSIADKI W ostatnim numerze gazety mogliście poczytać już o kilku artystycznych malunkach, które powstały w bramach i na ścianach na Przedmieściu Oławskim. Murale te zrealizowano w ramach projektu Brave Kids, który w tym roku, mamy nadzieję, również zagości w naszej okolicy. Tymczasem nie czekając na kolejne takie inicjatywy, mieszkańcy sami biorą sprawy w swoje ręce. W ramach projektu ,,Zmieniam Trójkąt – osiedlowe kampanie społeczne” realizowanego przez Stowarzyszenie Aktywizacji Społecznej TuRazem (operatora PrzedPokoju H13) angażują się w tworzenie trzech kampanii społecznych na osiedlu. Zapowiedzią ich działań dla lokalnej społeczności jest mural, który możecie podziwiać już w przejściu bramnym przy ul. Komuny Paryskiej 61. Mural ,,Sąsiedzkie okna” zaprojektowało i zrealizowało Studio BARDZO, w porozumieniu z mieszkańcami Przedmieścia Oławskiego oraz zarządcą nieruchomości – firmą BONITATIS. Głównym założeniem projektu było ukazanie zmian zachodzących na Trójkącie, codziennego życia mieszkańców i nawiązanie do najbliższej okolicy. Ideą było pokazanie sąsiedzkich relacji i społecznych aktywności w formie realistycznych scenek rodzajowych. Wąskie i ciemne przejście, w którym został wykonany mural, stawiało pewne wyzwania i ograniczenia, które na szczęście udało się pokonać. W grudniowe popołudnie mieszkańcy wspólnie z artystami oraz przedstawicielami Rady Osiedla i różnych organizacji działających na Przedmieściu Oławskim wspólnie świętowali ukończenie muralu. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji go zobaczyć, to koniecznie nadróbcie zaległości, bo naprawdę warto! OKNO NA PODWÓRKO Widok z okien Przedmieścia Oławskiego nie zawsze jest jednak tak kolorowy, jak mural na Komuny Paryskiej. Wielu z nas codziennie spogląda przez szyby na podwórka, które nie zachwycają swoim wyglądem. Zaśmiecona przestrzeń, brak odpowiedniej segregacji odpadów, rozrzucone resztki jedzenia, które stają się pożywieniem dla szczurów i ptaków, oraz wszechobecne psie kupy, które po wiosennych odwilżach wyrastają jak grzyby po deszczu. Nikt nie zadba za nas o osiedle, jeśli sami nie będziemy robić kroków w kierunku poprawy jego wizerunku. Do wspólnego dbania o sąsiedzką przestrzeń zachęcają również uczestnicy projektu ,,Zmieniam Trójkąt…”, którzy realizują kampanię społeczną pod nazwą ,,Podwórkowe Porządki”. W ramach zaplanowanych działań zrealizują akcję informacyjną, przypominającą o tym, w jaki sposób dbać o przestrzeń wokół śmietników, czym dokarmiać ptaki – jeśli chcemy to robić mądrze – oraz dlaczego warto sprzątać po swoich pupilach. Już niebawem na osiedlu odbędą się warsztaty z malowania karmników dla ptaków (2. kwietnia), które zostaną następnie umiejscowione na 20 podwórkach na Przedmieściu Oławskim (9. kwietnia). Szczegółowe informacje możecie znaleźć na osiedlowych profilach społecznościowych, gdzie ruszyła już podwórkowa kampania. ZAPROŚ WIOSNĘ NA BALKON O tym, że na Przedmieściu Oławskim brakuje zieleni, wie chyba każdy mieszkaniec. Marzymy o zielonych szpalerach drzew kwitnących wiosną i dających wytchnienie w gorące letnie dni. Na razie na ulice pełne drzew musimy jeszcze trochę poczekać, ale małymi krokami możemy wspólnie zmienić otaczającą nas przestrzeń. Do tego zachęcają również uczestnicy wspomnianego projektu ,,Zmieniam Trójkąt…”, którzy postanowili zazielenić jak największą ilość balkonów Ostatnio rzeczywistość nie napawa nas optymizmem. Warto w takich chwilach dostrzegać jednak drobne rzeczy, które mogą wywołać na twarzy uśmiech i sprawić, że nabierzemy energii do działania. Na Przedmieściu Oławskim jednym z powodów do optymistycznego spoglądania przed siebie mogą być przejścia bramne, już nie takie szare jak niegdyś. Z SĄSIEDZKICH OKIEN NA PRZEDMIEŚCIE i parapetów na naszym osiedlu, realizując kampanię społeczną ,,Zielony Trójkąt”. Dobrze wiemy, że wszystkim nam brakuje zieleni na naszym osiedlu. Niestety nawet najwytrwalsze rośliny niechętnie rosną na betonowych chodnikach i ulicach. Właśnie dlatego chcemy razem z Wami skorzystać z potencjału naszych balkonów oraz parapetów i wprowadzić roślinność właśnie tam. Bez Was nie damy rady, więc koniecznie zajrzyjcie na zielonytrojkat.pl i odwiedźcie profil na Facebooku (fb/zielonytrojkat) – mówią pomysłodawcy zielonej kampanii. Małgorzata Braszka Koordynatorka PrzedPokoju H13. Miłośniczka Wrocławia, górskich wędrówek i dobrych książek. Więcej informacji na temat projektu ,,Zmieniam Trójkąt – osiedlowe kampanie społeczne” znajdziecie na stronie www.turazem.pl. Projekt Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich na lata 2021- 2030. Mural ,,Sąsiedzkie okna" w przejściu przy, ul. Komuny Paryskiej 61. ZMIENIAM TRÓJKĄT fot. Arkadiusz Drukier fot. Centrum Integracji Mieszkańców Nowe Łąki fot. Centrum Integracji Mieszkańców Nowe Łąki Stowarzyszenie  Edukacji Krytycznej, które prowadzi Centrum Integracji Mieszkańców Nowe Łąki, zorganizowało wyjazd dla dzieci i młodzieży do Rzeczki (09.02.2022) oraz Lasocina (28.01.2022). W trakcie tych dwóch wycieczek podziwialiśmy typowy krajobraz, roztaczające się ze wzniesień panoramy na okoliczne miejscowości i oddalone pasma górskie.  Mogliśmy bawić się w śniegu, czego niestety nie udało się zrobić we Wrocławiu. Liczymy na kolejne pełne przygód wycieczki! OPOWIEŚCI Z LASOCINA „Podczas wyjazdu przygotowywaliśmy się do egzaminu ósmoklasisty, nadrabialiśmy zaległości w szkole oraz uczestniczyliśmy w zajęciach z języka  angielskiego. W ramach rozrywki wychodziliśmy na długie spacery w góry. Korzystaliśmy ze śniegu, którego nie zobaczyliśmy za wiele we Wrocławiu. Lepiliśmy bałwany, igloo, rzucaliśmy się śnieżkami i zjeżdżaliśmy  na reklamówkach. Wieczorem bawiliśmy się wszyscy razem, graliśmy w gry planszowe i tańczyliśmy podczas zorganizowanej dyskoteki. Znaleźliśmy też czas na warsztaty cyrkowe połączone z akrobatyką.” OPOWIEŚCI Z RZECZKI „Podczas jednodniowej  wycieczki do Rzeczki pogoda była typowo zimowa. Czuliśmy się jak w Narnii! Dookoła nas były pięknie ośnieżone drzewa, z których podczas lekkiego wiatru spadał lekki puch. Zastaliśmy dużo śniegu lecz niestety pojawiła się również mgła, która utrudniła nam wyprawę, ale daliśmy radę. W trakcie wędrówki znaleźliśmy również czas na zjazdy na sankach i budowanie igloo, a nawet w warunkach survivalowych udało nam się przygotować kanapki.” PODRÓŻE OCZAMI DZIECI Z NOWYCH ŁĄK Andzia i Viki Fabian i Alan Wydawca: Stowarzyszenie Aktywizacji Społecznej „TuRazem” 5


NAD RZEKĄ… Minęło zaledwie pół roku od otwarcia Odra Centrum (Wybrzeże Juliusza Słowackiego 5B), a można już śmiało powiedzieć, że stało się ono jednym z kulturalnych centrów Przedmieścia Oławskiego. Odbywają się tutaj warsztaty, spotkania autorskie, wieczory taneczne, koncerty, a od niedawna również prelekcje dla przewodników i wszystkich pasjonatów Wrocławia w ramach cyklu „Wrocławskie opowieści – wtorki z przewodnikiem”. Projekt został zainicjowany przez Odra Centrum i Stowarzyszenie Podróżników TUiTAM. Comiesięczne spotkania służą pogłębianiu wiedzy, wymianie myśli i integracji środowiska przewodnickiego oraz osób działających w organizacjach pozarządowych. Pierwsza prelekcja pt. „Skafander Klingerta, czyli jak Wrocław przeszedł do historii nurkowania” poprowadzona przez Małgorzatę Urlich- -Kornacką (Stowarzyszenie TUiTAM) oraz Marka Żołnę (Odra Centrum), wybrana została nieprzypadkowo. HISTORYCZNE ZANURZENIE W tym roku – dokładnie 24 czerwca – obchodzić będziemy dwieście dwudziestą piątą rocznicę pierwszego profesjonalnego nurkowania w Odrze. Miało to miejsce w 1797 roku we wsi Opatowice, czyli na terenie dzisiejszego osiedla Wrocławia. Friedrich Wilhelm Joachim, myśliwy po profesji, zgodził się założyć skafander wynaleziony przez wrocławskiego fizyka i mechanika Karla Heinricha Klingerta i po pięciotygodniowych przygotowaniach (musiał nauczyć się wciągać powietrze nosem przez jedną rurkę i wypuszczać ustami przez drugą) przemaszerować dnem Odry „na znacznej głębokości i przy silnym prądzie”. Już sam fakt zanurzenia człowieka ponad trzy metry pod wodę, spacer po dnie rzeki i rozmowa z widzami poprzez wąż, na którego końcu znajdowała się tubka, byłby niezwykłym wydarzeniem. Dlaczego zatem nurek wykonał pod wodą aż trzy różne czynności: podwiązał liną jedno z zatopionych ciał, przepiłował pień drzewa, który leżał na dnie oraz ku uciesze tłumu ściął jeszcze siekierą wystający z dna konar? Nie był to przypadek… KARL HEINRICH KLINGERT Wrocławianin Karl Heinrich Klingert (1760–1828) był typowym przedstawicielem epoki oświecenia. Starannie wykształcony w ewangelickim Gimnazjum św. Marii Magdaleny, prowadził tam potem warsztaty doświadczalne dla uczniów. W latach 1819–1828 pracował też jako nauczyciel fizyki i matematyki we Wrocławskiej Szkole Rzemiosł (obecna ASP), tworząc przyrządy i modele potrzebne wrocławskim profesorom do przeprowadzania obserwacji i doświadczeń. Był niezwykle zdolnym mechanikiem i fizykiem doświadczalnym – wszystko, co zobaczył i co przeczytał, przekuwał w czyny: typowa wrocławska „złota rączka”! Był członkiem-założycielem Śląskiego Towarzystwa Kultury Ojczyźnianej, które pełniło we Wrocławiu funkcję Akademii Nauk. Regularnie przedstawiał członkom swoje wynalazki, pisał artykuły. W 1803 roku otrzymał za zasługi tytuł honorowego członka Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Wrocławskiego (należy pamiętać, że Akademia Leopoldina posiadała wówczas tylko dwa wydziały: teologiczny i filozoficzny). Niestety chwała nie szła w parze z bogactwem. Klingert przez większość swojego życia cierpiał niedostatek i ledwie wiązał koniec z końcem. Mieszkał przy ulicy Oławskiej 42, tuż przy dawnym Teatrze „Kalte Asche”. Tutaj miał też swój warsztat (wiemy z ksiąg, że płacił podatek za dwie sąsiadująMałgorzata Urlich-Kornacka przewodniczka miejska po Wrocławiu, miłośniczka Odry. ce ze sobą nieruchomości). Wynalazł w ciągu swojego życia wiele praktycznych przedmiotów, m.in. zapalniczkę na sprężone powietrze, lampę do prac podwodnych, która mogła palić się dzięki ciągłemu dopływowi powietrza ze zbiornika umieszczonego na spodzie, protezę ręki dla mężczyzny, który odstrzelił sobie prawe ramię na polowaniu, krzesło do ćwiczeń rehabilitacyjnych, drabinę wraz z koszem do ratowania ludzi z pożarów, termometr dla potrzeb osób niewidomych, zegar napędzany elektrycznie. Ale to dzięki skafandrowi nurkowemu przeszedł do historii. Klingert nazywał swój wynalazek „Tauchermaschine”, czyli maszyną do nurkowania. Zaprojektował bowiem nie tylko strój, ale i pojemnik na powietrze w kształcie boi, który zacumowany na dnie rzeki, miał umożliwiać przebywającemu pod wodą spacery, zagwarantować bezpieczeństwo i dostarczać powietrze. BEZ SPONSORÓW ANI RUSZ! Pora wyjaśnić, po co Klingertowi był potrzebny pokaz przeprowadzony 24 czerwca 1797 roku? Aby zmaterializować swoje dalsze pomysły, wynalazca potrzebował darczyńcy, który pokryłby koszty ich realizacji: a dokładnie 400 talarów reńskich. W czasach Klingerta tym sponsorem mógł być hrabia Karl Georg Heinrich von Hoym, „Jego Ekscelencja minister Śląska” (rządził przez 36 lat i nazywany był czasami wicekrólem), który zajmował się przede wszystkim gospodarką. Należało zatem przekonać go, że maszyna do nurkowania będzie bardzo użyteczna – dzięki niej można będzie usunąć konary wystające z dna i umożliwić płynny transport rzeczny (Odra była wówczas mocno zanieczyszczona i panowały w niej bardzo ciężkie warunki dla żeglugi). Jeśli bowiem udałoby się wyposażyć w strój dwóch ludzi, mogliby oni pociąć piłą na kawałki nawet wielkie bale drewna leżące na dnie rzek. A gdyby piła zawiodła, możliwe byłoby ścięcie konarów za pomocą siekiery – skafander nurkowy umożliwiał pełną swobodę ruchów. Lżejsze kłody można było usunąć samodzielnie, duże i ciężkie nurek mógłby przymocować do liny, przygotowując je do wyciągnięcia z brzegu. Stąd i ten „egzotyczny” pokaz. Klingert zadbał też o to, aby mieć poparcie świata naukowego. Dlatego też pierwsze nurkowanie odbyło się nie tylko przy obecności gapiów, ale i profesorów Uniwersytetu Wrocławskiego i nauczycieli Gimnazjum św. Marii Magdaleny. Zachował się podpisany przez nich dokument zbiorowy potwierdzający udaną próbę i polecenie, żeby pan H. Klingert, młody silny mężczyzna, po którym oczekujemy, że wiedza i aktywność pozwolą mu ulepszyć urządzenie, powinien otrzymać zwrot kosztów, wsparcie i zachętę. Udany pokaz miał więc skłonić ministra do zainwestowania w ten wynalazek. Opisując swoją maszynę w październiku 1797 roku (w Bibliotece Uniwersyteckiej znajduje się mikrofilm z oryginalną książką Klingerta „Beschreibung einer in allen Flüssen brauchbaren Tauchermaschine” – „Opis maszyny do nurkowania do użytkowania we wszystkich rzekach”), wynalazca zwrócił się bezpośrednio do następcy tronu – króla Fryderyka Wilhelma II – a we wstępie – do ministra Hoyma. No cóż… Kiedyś, podobnie jak dzisiaj, bez sponsorów ani rusz! fot. Odra Centrum fot. Gregor Stadnik Tak wygląda pierwszy skafander do nurkowania. Skan ryciny Friedricha Gottloba Endlera. Na świecie zachowało się sześć oryginalnych egzemplarzy książki Klingerta z 1797 roku. Jedna z nich (udostępniona jako mikrofilm) znajduje się w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu. Prezes Fundacji onWater.pl na tarasie Odra Centrum z książką autorstwa Kariny Kowalskiej i Justyny Wasiak pt. „Karl Heinrich Klingert. Obywatel Wrocławia”. Jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć więcej na temat genialnego fizyka i mechanika, wynalazcy pierwszego w dziejach świata atmosferycznego skafandra do nurkowania, książka jest dostępna w Odratece. Zrekonstruowany strój do nurkowania Klingerta oraz film animowany w reżyserii Artura Wyrzykowskiego pt. „Skafander Klingerta” (2021), można zobaczyć na wystawie stałej w Hydropolis (źródło: MPWiK). NA PRZEDMIEŚCIU GAZETA OSIEDLA PRZEDMIEŚCIE OŁAWSKIE | kwiecień 2022 6 TEAMT RZEKA


O AUTORZE 5 KROKÓW DO PŁYNNEJ JAZDY Jak przygotować rower do jazdy na wiosnę? Przed pierwszą wiosenną jazdą koniecznie musisz sprawdzić i skorygować stan techniczny roweru. Nawet jeśli jesienią rower był w twoim przekonaniu w pełni sprawny. Co się przez ten czas mogło wydarzyć? Zimą niskie temperatury oraz wilgoć sprawiają, że wiele elementów roweru rdzewieje, i to nie tylko w miejscach widocznych. Rdza, której nie widać, jest w sterach kierownicy, piastach, suporcie, linkach hamulców i przerzutek. Można przez to odnieść wrażenie, że rower wiosną nie chce współpracować i ciężko się na nim jedzie. Znasz to uczucie? Wiele osób zakłada, że to wina słabej kondycji po zimie. I jeszcze zacieklej pedałuje, przełamując niebywały opór materii oraz ignorując dziwne dźwięki… Co zatem zrobić, żeby tego uniknąć? KROK 1 Zacznijmy od mycia. Jeśli rower został umyty jesienią i po zimie jest jedynie lekko zakurzony, wystarczy, że przetrzesz go miękką szmatką. Natomiast w każdym innym przypadku rower należy umyć. Nie zaleca się mycia roweru z użyciem myjki ciśnieniowej, ponieważ mocne ciśnienie wody uszkadza uszczelki i wymywa smar z miejsc, w których jest on absolutnie niezbędny, czyli z piast, suportu, sterów. Jeśli nie masz innej alternatywy i jesteś skazany wyłącznie na myjkę ciśnieniową, upewnij się, że ciśnienie w myjce ustawione jest na minimum, a dyszę utrzymuj w odległości minimum 2m od roweru. KROK 2 W kolejnym kroku sprawdzasz stan najważniejszych elementów, odpowiedzialnych za płynną i bezpieczną jazdę. Zacznij od serca roweru, czyli napędu (łańcuch, kaseta, korba). Jeśli łańcuch jest cały obklejony starym smarem, trzeba go wyczyścić. W warunkach domowych możesz to zrobić na kilka sposobów. Najlepiej jest rozkuć łańcuch, umieścić w płaskim pojemniku z płynem do czyszczenia napędu i niewielką szczoteczką czyścić ogniwo po ogniwie. Możesz również czyścić łańcuch bezpośrednio na rowerze. W tym celu najlepiej jest zakupić maszynkę do czyszczenia łańcucha, która wyposażona jest w system szczotek i pozwala dość sprawnie wyczyścić łańcuch nawet w mieszkaniu. Możesz też, starym sposobem, nasączyć bawełnianą szmatkę w benzynie ekstrakcyjnej i przecierać nią łańcuch. Niestety ta ostatnia opcja pozwala usunąć jedynie brud powierzchniowy. Szmatką nie wyczyścisz brudu zalegającego pomiędzy ogniwami łańcucha, a to właśnie wyczyszczenie i nasmarowanie powierzchni między ogniwami jest kluczowe dla sprawnej pracy napędu. Warto zainwestować w specjalne środki do czyszczenia napędu oraz w dobrą oliwkę do łańcucha. Przydadzą się nie tylko na wiosnę, ale przez cały rok, ponieważ łańcuch powinniśmy czyścić i smarować regularnie. Wyczyszczony napęd sprawdzamy pod kątem zużycia – czy łańcuch nie jest wyciągnięty, czy zęby kasety i korby nie są zużyte. Wyczyszczony łańcuch smarujemy specjalnym smarem do łańcucha rowerowego. Łańcuch smaruj dokładnie, ale oszczędnie – nakładaj po kropelce smaru na każde ogniwo. KROK 3 Następnie sprawdź koła i opony. Podnieś rower, zakręć kołem i sprawdź czy obraca się w równej linii. Jeśli obręcz jest skrzywiona, wymaga wycentrowania. Sprawdź wszystkie szprychy. Jeśli znajdziesz złamaną, koniecznie trzeba ją uzupełnić. Zakręć kołem ponownie i sprawdź czy obraca się lekko i płynnie. Jeśli koło zatrzymuje się po kilku sekundach musisz rozebrać i nasmarować piasty. Sprawdź stan opon. Jeśli przez zimę powietrze z dętek uciekło, zacznij od napompowania kół. Obejrzyj opony – sprawdź czy bieżnik opony jest widoczny, czy na bokach opona nie popękała. Jeśli zauważysz pęknięcia lub znaczne zużycie bieżnika, koniecznie wymień opony na nowe. KROK 4 W kolejnym kroku sprawdź hamulce: czy klocki hamulcowe równo zaciskają obręcz koła oraz czy nie są zużyte. Jeśli zacisk hamulca nie pracuje płynnie, to wymaga regulacji, a być może również wyczyszczenia i nasmarowanie piwotów. Sprawdź czy linki hamulców nie zardzewiały oraz czy pancerz nie jest uszkodzony. Jeśli twój rower wyposażony jest w hamulce tarczowe, pamiętaj o ich odtłuszczeniu. Jeśli są to hamulce hydrauliczne, a po naciśnięciu klamka hamulca nie stawia oporu i dochodzi do kierownicy, jest to sygnał, że układ hamulcowy wymaga odpowietrzenia. Sprawdzenie zacznij od serca roweru, czyli napędu (łańcuch, kaseta, korba). Jeśli łańcuch jest cały obklejony starym smarem, trzeba go wyczyścić. KROK 5 Sprawdzenie i regulację pracy przerzutek wykonaj na samym końcu, ponieważ wszystkie czynności które wykonałeś wcześniej mają wpływ na ich działanie. Ale zanim zaczniesz regulować przerzutki pamiętaj o sprawdzeniu stanu  linek i pancerzy. Nawet najlepszy model nie będzie działać płynnie, jeśli linka jest pogięta lub zardzewiała, a pancerze zostały zapchane piaskiem lub błotem. Uff. I to byłoby z grubsza wszystko. Jak widzisz proces jest dość czasochłonny, nie zostawiaj go więc na ostatnią chwilę. Kostka brukowa na Kościuszki, to wyzwanie dla rowerzystów. Aby bezpiecznie dotrzeć do celu, trzeba nie tylko siły i sprytu, ale przede wszystkim sprawnego roweru. fot. Grzegorz Stadnik Portret rozkręconego sąsiada. Podwórko na ul. Prądzyńskiego, wiosna 2022. Niekoloryzowane. fot. Grzegorz Stadnik Wydawca: Stowarzyszenie Aktywizacji Społecznej „TuRazem” 7 Mateusz Kania Główny serwisant w sklepie i serwisie rowerowym Lazaret, mieszczącym się przy ulicy Kościuszki 163; zawodnik MTB Wintertal Race Team. PORADY


DZIECI Z TRÓJKĄTA Dzieci z Klubowego Centrum Aktywności Dzieci i Młodzieży Narnia. fot. Edyta Leszczyńska Jakie są dzieciaki z Trójkąta? Edyta Leszczyńska, kierownik działającego na naszym Osiedlu Klubowego Centrum Aktywności Dzieci i Młodzieży „Narnia”, prezentuje sylwetki kolejnych niezwykłych podopiecznych. KUBA P. Wesoły, uśmiechnięty, głośny, gadatliwy, dobry, wrażliwy i opiekuńczy. Taki właśnie jest Kuba. Największy fan WKS Śląsk w naszej Narni. Swoim radosnym usposobieniem zjednał sobie przyjaźń wielu osób w przeciągu zaledwie kilku miesięcy, dołączył do nas bowiem dopiero w zeszłym roku. Jest znakomitym kompanem w rozmaitych żartach i wygłupach, często jest autorem najbardziej szalonych zabaw. Potrafi jednak w odpowiedniej sytuacji wykazać się odpowiedzialnością i zdrowym rozsądkiem, których często brakuje innym młodym mężczyznom w jego wieku. Troszczy się nie tylko o swoje rodzeństwo, ale również o kolegów i koleżanki. Jeśli potrzebujecie kogoś, kto pomoże Wam coś przenieść, ustawić, czy skręcić, to koniecznie zgłoście się do Kuby. Mimo wielu trudności i nieprzyjemnych sytuacji bardzo wytrwale pracuje nad swoją siłą psychiczną. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że chociaż zmiany są uciążliwe, to da się je wytrzymać. Zamiast popisywać się umiejętnościami, swoją energię poświęca na pracę nad własnymi słabościami, bo chce być coraz lepszym przyjacielem. ERYK Eryk to niebywale kulturalny młody człowiek, mimo że uwielbia czasami co nieco zbroić, . W dodatku jest bardzo sympatyczny, miły i niesamowicie dowcipny. To taka dusza towarzystwa. Nie ma chyba osoby, która go nie lubi. Eryk zaledwie w kilka sekund potrafi wprowadzić w dobry humor nawet największego pesymistę. Jest pełen energii i ma bujną wyobraźnię.  To, co  jest najlepsze w Eryku, to jego chęć realizowania nowych wyzwań, marzeń i niezwykłych pomysłów. Jest spontaniczny, a jego zapał udziela się od razu pozostałym ludziom. Jako człowiek uparty lubi postawić na swoim, ale nigdy kosztem innych osób. I jeszcze jedno. Eryk jest naprawdę dobrze wychowanym młodym człowiekiem. Zawsze ustąpi miejsca, przepuści w drzwiach, pomoże przenieść coś ciężkiego, a czasami „zupełnie niechcący” przegra w grę. Ta postawa sprawia, że każda dziewczyna może poczuć się przy nim jak prawdziwa dama, a młodsze dzieci czują się zmotywowane do działania. OSKAR T. Kosmiczny chłopak, który ma mnóstwo, pasji i zainteresowań. Jest towarzyski i zawsze potrafi odnaleźć się w grupie. Oskar jest wrażliwy, spostrzegawczy i wymagający – nie zainteresuje go byle co. Konsekwentnie dąży do celu. Jest zawsze uśmiechnięty od ucha do ucha i wszędzie go pełno. Lubi się wygłupiać i robić kawały. Myślę, że dla żartu byłby w stanie wysmarować się nawet błotem od stóp do  głów. Jest bardzo kreatywny i ma sto pomysłów na minutę. Uwielbia się wyróżniać i koncentrować na sobie uwagę otoczenia. Gdy trzeba otoczy swoją  opieką  potrzebującą osobę. Nie cierpi przegrywać, bo zawsze chciałby być najlepszy. Ostatnio trenuje swoją cierpliwość i uczy się, że inni też mają coś do powiedzenia i także mają się czym pochwalić. Z każdym dniem idzie mu coraz lepiej i lepiej! MACIEJ Mimo swojego niskiego wzrostu Maciej zawsze potrafi osiągnąć zamierzony cel. Nigdy się nie poddaje i zawsze stara się spełniać własne marzenia. Uwielbia spędzać czas w naszym Klubowym Centrum. Bardzo lubi też czasami coś zbroić. Maciej nigdy nie jest sam. Jest lubiany przez każdą osobę z naszej Narni. Czasami się złości – tak jak każdy z nas. Potrzebuje wtedy chwili czasu, by w samotności przemyśleć to, co się wydarzyło. Jednym z jego najlepszych przyjaciół jest Artur. Maciej uwielbia uprawiać różne sporty. Bardzo szybko biega, często trenuje, a jednym z jego marzeń jest to, by zostać bramkarzem. Znając Macieja, jestem pewna, że osiągnie swój cel. ARTUR Największą supermocą Artura jest bezinteresowność i niesienie pomocy potrzebującym bez oczekiwania czegoś w zamian. Niezwykle istotną cechą jego charakteru jest szczerość, uprzejmość i prawdomówność. Artur jako osoba uczciwa zawsze wywiązuje się z powierzonych mu zadań, obietnic i dotrzymuje danego słowa. W kontaktach z innymi stara się być taktowny, kulturalny i uprzejmy. Zdarza mu się nabroić, lecz zawsze potrafi przyznać się do swoich błędów i stara się je naprawić. Zawsze myśli o innych. Przykładem jest jego rodzeństwo, zwłaszcza młodsza siostra, której Artur stara się spełnić wszystkie marzenia. Ma niesłychanie silną wolę i wytrwale dąży do osiągnięcia swego celu. Potrafi przezwyciężać wszelkie możliwe trudności i zawsze dopnie swego. Edyta Leszczyńska – wpadła na Trójkąt tylko na chwilę i została na dobre. Od 10 lat pracuje w Klubowym Centrum Aktywności Dzieci i Młodzieży Narnia, odkrywając kosmiczne talenty i możliwości dzieciaków w Przedmieścia. Alicja Piskorowska (14 lat) – niepoprawna optymistka patrząca na świat przez różowe okulary. W każdym człowieku zawsze stara się dostrzec to, co najlepsze. Prawdziwa superbohaterka, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Mieszka przy ulicy Komuny Paryskiej. Dzień Dobry. Nazywam się Alicja i mam 14 lat. Na Przedmieściu Oławskim, czyli tzw. Trójkącie, mieszkam całe swoje życie. Chciałabym Wam opowiedzieć o mojej dzielnicy, moim Trójkącie, w którym mieszkam ja, moi przyjaciele, rodzina, a także setki innych osób. Gdy myślę o Przedmieściu Oławskim, to zawsze ta dzielnica kojarzy mi się z: rodziną, miłością, przyjaźnią, zabawą, szczęściem, spokojem i super miejscówkami. Najlepsze na „Trójkącie” jest to, że mimo tego, iż wydaje mi się, że poznałam go wzdłuż i wszerz, to dzielnica ta stale mnie zaskakuje, bo skrywa wiele miejsc, które ciągle odkrywam. Bardzo się cieszę, że są tutaj place zabaw – to jest niezwykle ważne dla wszystkich dzieci, które tu mieszkają. Lubię także chodzić po różnych parkach, w których można wyciszyć się, zobaczyć zwierzęta i przyrodę. Ja i mój brat uwielbiamy spędzać czas w miejscach, które rozwijają nas i pozwalają nawiązywać nowe przyjaźnie. To wszystko oferuje nam nasza dzielnica. Niestety jest coś, co na Przedmieściu Oławskim mi się nie podoba. Smuci mnie, że niektórzy ludzie nie dbają o naszą dzielnicę, śmiecą i niszczą przyrodę. Przecież zieleń, drzewa, rzeki dają nam nie tylko piękne widoki, ale również możliwość wypoczynku od zgiełku miasta. Jakbym miała coś zmienić, to zrobiłabym śmietniki, które zachęcają ludzi do wyrzucania śmieci tam, gdzie ich miejsce. Jak to zrobić? Myślę, że doskonałym pomysłem byłoby zaprojektowanie i wybudowanie śmietników, które mówią komplement osobie, która wyrzuci do ich odpady, np. „jesteś piękny", „uśmiechnij się", „miłego dnia”. Prawda jest też taka, że każdy z nas lubi słyszeć miłe rzeczy na swój temat. W dzisiejszych czasach bardzo ważne jest robienie czegoś dobrego dla środowiska, a wydaje mi się, że takie rozwiązanie mogłoby pomóc. A zauważyliście jak piękne na Trójkącie mamy budynki? Tak, dokładnie! Budynki, które mimo tego, że w wielu przypadkach są zniszczone, to mają piękne kształty. Wiele z zabytkowych, starych kamienic ma mnóstwo przepięknych rysunków, napisów i zdobień. Czasami nie widać ich od razu, trzeba się dobrze przyglądać, by to odkryć. Oprócz zabytkowej architektury są tutaj również bloki. Jednym z moich ulubionych jest „Dom na kurzej nóżce”, który niejedną osobę może przyprawić o prawdziwy zawrót głowy. Na pierwszy rzut oka wygląda strasznie, ponieważ 10-piętrowy blok stoi na takim słupku i wygląda to tak, jakby mógł się zawalić. Nic jednak bardziej mylnego. Mimo tego, iż blok ten budowany był odwrotnie – od góry do dołu, to nie trzeba obawiać się, że runie. Powinniśmy być dumni z tego, że taki cud architektury znajduje się w naszej dzielnicy. Nie zmieniłabym także na nic na świecie Klubowego Centrum Aktywności Dzieci i Młodzież Narnia, Centrów Aktywności Lokalnej i innych tego typu miejsc, w których dzieciaki mogą zawierać nowe przyjaźnie, a także rozwijać swoje pasje i różne umiejętności. W takich miejscach najbardziej cenię to, że jest tam „wolność słowa", a każdy może poruszyć temat, który go interesuje. Jest tam też jedna najważniejsza dla mnie zasada – „BEZ WULGARYZMÓW”. Nikt nie może nikogo krytykować za własne zdanie, a każdy może się wypowiedzieć na temat, który rozpoczął ktoś inny. Jeżeli coś się komuś się nie podoba, ma prawo o tym powiedzieć, ale nie może wyzywać ani bić drugiej osoby, której poglądy są inne niż jego. Mam nadzieję, że podobało się Wam, to co napisałam. Cieszę się, że miałam możliwość wypowiedzieć się na interesujące mnie tematy. Pisanie bardzo mi pomaga. Sprawia, że wyciszam się, relaksuję i jestem szczęśliwa. MOJA DZIELNICA, MÓJ TRÓJKĄT mają moc! DZIECIAKI Z TRÓJKĄTACZĘŚĆ 3 NA PRZEDMIEŚCIU GAZETA OSIEDLA PRZEDMIEŚCIE OŁAWSKIE | kwiecień 2022 8


dla osób w kryzysie bezdomności. Jest też Wojtek, który prowadzi pracę administracyjną i Asia koordynująca wolontariat, i Agu czuwający nad eventami, i Ania troszcząca się o relacje z wrocławskim biznesem i wiele innych osób: Paula, Aleks, Alicja, Lu, Marika, Konrad, Bartek, Dagmara, Yanina... Yaninę akurat możecie znać, bo w czwartki o 19:00 w Centrum na Przedmieściu prowadzi otwarte, przyjazne dla wszystkich osób zajęcia taneczne Fitness Dance, na które Was zapraszamy. Piszemy o tym, bo być może ktoś z Was zastanawia się, kim jesteśmy. A my po prostu chcemy się przywitać, dać się poznać lepiej. Powiedzieć, że jesteśmy tu na Przedmieściu Oławskim, Śródmieściu, POCZĄTKI Tym, co wyróżniało nas od początku, była zasada, że dzieci i młodzież uczą się od siebie nawzajem. Dlatego często koordynatorami naszych projektów czy wydarzeń artystycznych, które organizowaliśmy, były osoby niewiele starsze od uczestników. Tak budowaliśmy wiarę w siebie i wzajemne zaufanie, rozwijaliśmy umiejętności organizacyjne i uczyliśmy się pracy w grupie. Od czasu powstania organizacji stworzyliśmy wiele  musicali, spektakli teatralnych, czy koncertów, wszystkie z własnymi, autorskimi scenariuszami i utworami, z udziałem utalentowanych młodych aktorów. Przekonaliśmy się, ile możemy zrobić razem. DZISIAJ Dzisiaj Fundacja ART JTM wspierana jest przez wiele instytucji we Wrocławiu. Na Przedmieściu Oławskim tworzymy projekty artystyczne, społeczne i ekologiczne. Współpracujemy także z tamtejszymi Centrami Aktywności Lokalnej. Ważna dla nas jest nie tylko sztuka, ale i działalność społeczna. Dlatego też prowadziliśmy konsultacje społeczne, które są częścią kilkuetapowego projektu eko-rewitalizacji Przedmieścia Oławskiego, a także liczne akcje, których celem było odbudowanie dialogu międzypokoleniowego nadwątlonego w okresie pandemii. Staramy się być obecni wszędzie tam, gdzie toczy się życie Przedmieścia Oławskiego. Wizytówką  osiedla staje się  tak zwany Trójkąt na Trójkącie – instalacja u zbiegu ulic Kościuszki i Komuny Paryskiej. To tam w okresie Bożego Narodzenia staje pięknie na Krzykach i Psim Polu. Jesteśmy w Smolcu i Siechnicach, Świdnicy i Wałbrzychu, w ogóle na całym Dolnym Śląsku. W ościennych województwach też. W ogóle jesteśmy w całej Polsce, jesteśmy wszędzie, Wasi tęczowi sąsiedzi. Kultura Równości POZNAJMY SIĘ LEPIEJ! Odwiedźcie nasze strony na Facebooku i Instagramie. Zajrzyjcie też na stronę www. kulturarownosci.org. Dowiecie się o wszystkim, co robimy. Drzwi Równego Miejsca są dla Was otwarte. Dyżurujemy w poniedziałki i czwartki od 14:00 do 18:00. Przychodźcie pograć w gry planszowe, wypożyczać książki z biblioteki. Możecie też ćwiczyć z nami na Fitness Dance w Centrum na Przedmieściu. Wydawca: Stowarzyszenie Aktywizacji Społecznej „TuRazem” 9 SĄSIEDZI


Niebawem na niektórych ulicach naszego osiedla zostanie zmieniona organizacja ruchu i zaczną obowiązywać nowe zasady parkowania pojazdów. Uhwała nr XXVI/712/20 Rady Miejskiej Wrocławia z dnia 17 września 2020 r. określa obszar SPP. Tereny Przedmieścia Oławskiego znajdują się w strefie C, na obszarach oznaczonych jako VI i VII. Granicę strefy C na naszym osiedlu wyznaczają:  1) południowe nabrzeże kanału Odry (od Mostu Pokoju do Kładki Zwierzynieckiej); 2) ul. Na Grobli (wraz z obszarem ulicy) - od Kładki Zwierzynieckiej do ul. Szybkiej; 3) ul. Szybka (wraz z obszarem ulicy); 4) ul. Traugutta (wraz z obszarem ulicy) - od ul. Szybkiej do ul. Kościuszki; 5) ul. Kościuszki (wraz z obszarem ulicy) -od ul. Traugutta do ul. Chudoby; Na kolejnych ulicach mieszkańcy odzyskają zawłaszczoną niegdyś przez samochody przestrzeń. Chodniki znowu będą swą szerokością zachęcały do spacerów. Niestety nie wyprostują się magicznie, przez co dalej będziemy chodzili po powierzchniach latami niszczonych kołami ciężkich pojazdów, jednak z pewnością będzie to chód bardziej swobodny i beztroski. Nie będziemy musieli już przeciskać się lub wychodzić na jezdnię, by w ogóle przejść. Nowa jakość zdecydowanie nadchodzi. Może przełoży się to na częstsze spacery? Może teraz chętniej zdecydujemy się na pieszą wizytę w po6) ul.Chudoby (wraz z obszarem ulicy); 7) ul. Brzeska (wraz z obszarem ulicy) - od ul. Chudoby do ul. Świstackiego; 8) linia prosta łącząca skrzyżowanie ulic Brzeska-Świstackiego z ulicą Prądzyńskiego; 9) ul. Prądzyńskiego (wraz z obszarem ulicy) do ul. Kościuszki; 10) ul. Kościuszki (wraz z obszarem ulicy) od ul. Prądzyńskiego do ul. Pułaskiego); 11) ul. Pułaskiego (wraz z obszarem ulicy) od ul. Kościuszki do ul. Hubskiej. Płatne parkowanie na naszym osiedlu jest już wprowadzone na ulicach: Komuny Paryskiej (między Pułaskiego a Podwalem), Traugutta i Małachowskiego. W następnej kolejności płatnym parkowaniem obejmowane będą dalsze ulice znajdujące się w strefie C. Władze miasta próbuja rozwiazać problem parkowania samochodów, opracowując projekty organizacji ruchu drogowego (ORD). W projektach tych ustalane są dopuszczalne sposoby parkowania na poszczególnych ulicach: na jezdni – równolegle do chodnika, bądź na chodniku. Wiele dyskusji i obaw mieszkańców budzi likwidacja dotychczasowego sposobu parkowania samochodów na chodnikach i zastępowanie go parkowaniem na jezdni – co drastycznie zmniejszy liczbę samochodów, ale równocześnie poprawi zdecydowanie warunki bezpieczeństwa pieszych, obecnie poruszających się po gęsto zastawionych samochodami chodnikach, często utrudniających widoczność skrzyżowania. Szczegółowe zasady w tym zakresie określa Art. 41 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. (Dz.U. z 2017 r. poz. 128). „Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t, pod warunkiem że: 1) na danym odcinku jezdni nie obowiązuje zakaz zatrzymania lub postoju; 2) szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5 m; 3) pojazd umieszczony przednią osią na chodniku nie tamuje ruchu pojazdów na jezdni.” Z przepisów jasno wynika więc obowiązek pozostawienia dostatecznie szeroOpracowała Agnieszka Dubaniowska Grzegorz Ludwig Radny Osiedlowy, aktywista, społecznik. Zakochany w Osiedlu i jego architekturze. Tu mieszka, pracuje, odpoczywa. kiej cześci chodnika dla pieszych (1,5 m) oraz zakaz parkowania tyłem do ścian budynków. Co więcej, posiadaczom samochodów o dopuszczalnej masie całkowitej ponad 2,5 t, czyli więc większości dużych SUV-ów, aut terenowych, a nawet niektórych minivanów, nie wolno pod żadnym pozorem — nawet pozostawiając 1,5 m odcinek chodnika dla pieszych (tzn. pomiędzy pojazdem a fasadą budynku lub ogrodzeniem) — parkować, choćby kawałkiem koła, na chodniku. Jednak przyglądając się samochodom, stojącym gęsto na chodnikach naszych ulic (a stoją tam także owe „krążowniki”, limuzyny i minibusy – także tylnymi osiami, żeby było im łatwiej wyjechać na jezdnię!), trzeba stwierdzić, że co innego stanowi prawo, a co innego rzeczywistość… bliskim sklepie, zamiast wybierania auta, by się udać na zakupy? Na pewno poczujemy poprawę bezpieczeństwa. Skrzyżowania i przejścia dla pieszych będą w mniejszym stopniu zastawiane przez nieodpowiedzialnych kierowców, dla których dobrem nadrzędnym jest potrzeba pozostawienia pojazdu możliwie jak najbliżej celu podróży. Po wyznaczeniu miejsc parkingowych i wprowadzeniu odpłatności za parkowanie zdecydowanie zmniejszy się liczba samochodów na ulicach. Nie tylko dlatego, że legalnie wyznaczonych miejsc parkingowych będzie mniej niż obecnie nielegalnie parkujących pojazdów, ale także dlatego, że przyjezdni przestaną tu parkować. W końcu będzie więcej miejsca dla mieszkańców i będzie łatwiej skorzystać z miejsca postojowego. Gościom, którzy do Was przyjeżdżają autami, dostawcom nowej kanapy zamówionej do domu, taksówce, która ma Was zawieźć z bagażami na lotnisko. OBECNA SYTUACJA Doskonale to widać na ul. Komuny Paryskiej między ulicami Pułaskiego a Dworcową, gdzie wprowadzono odpłatność za parkowanie. Istniały obawy, że zabraknie miejsc dla samochodów mieszkańców. Wszak wcześniej samochody po stronie nieparzystej parkowały skośnie, a po parzystej równolegle na chodniku. Po zmianie organizacji ruchu zlikwidowano wszystkie miejsca na chodniku po stronie parzystej, a po nieparzystej parkowanie skośne zamieniono na równoległe. Można szacować, że dziś brakuje miejsc dla 60% pojazdów, które parkowały tam przed zmianą. Efekt? W dzień nie ma problemu, aby zaparkować, bo zniknęły samochody przyjezdnych. W II kwartale tego roku podobne zmiany czekają nas na ulicach Kościuszki, reszcie Komuny Paryskiej, Hercena, Kniaziewicza, Mierniczej, Zgodnej i na pl. Zgody. Na tych ulicach samochody wracają tam, gdzie ich miejsce, czyli na jezdnię. Mieszkańcy zyskują nie tylko przestrzeń, lecz także szansę na inne zagospodarowanie tych szerokich chodników. Na wielu odcinkach szerokość chodników to od 4 do 4,5 m. Może warto trochę tych krzywych płytek powyciągać i zasadzić coś w ziemi? Może pomyślimy o instalacji ławek? Może lokale usługowe zaczną się otwierać na ulice i będą powstawać nowe modne miejsca, których tak brakuje na osiedlu, a my będziemy mogli miło spędzić czas przed tymi lokalami w ogródkach? WIZJA PRZYSZŁOŚCI Nim nasze osiedle stanie się prawdziwą perłą secesji i odzyska swój dawny blask, upłynie jeszcze wiele wody w Odrze. Ale to na nas - mieszkańcach ciąży obowiązek dbania o osiedle i o to, co po nas pozostanie. Musimy zacząć głośno domagać się remontów podwórek, ulic i kamienic. Musimy dbać o zieleń już istniejącą i sadzić nową. Musimy zacząć inicjować zmiany, na które Przedmieście Oławskie czeka od lat. Potrzebujemy nowych terenów rekreacyjnych, miejsc spotkań, ożywienia ulic i placów. Tu ludzie tworzą klimat! Ulice pełne ludzi żyją, podczas gdy te zawłaszczone przez samochody są martwe. Miejsca parkingowe zabierają nie tylko przestrzeń, lecz również ducha miejsca i psują niesamowicie estetykę nawet najpiękniejszych ulic. Zabierają także przychód właścicielom lokali – dowodzą tego badania przeprowadzone w Toronto, Oslo, Australii a także przykład ulicy Świętokrzyskiej w Warszawie. Wszędzie tam, gdzie likwidowano miejsca parkingowe, obroty sklepów i lokali rosły, gdyż to głównie piesi i rowerzyści są klientami, nie kierowcy! Gdy wracamy z wczasów lub wycieczki z innego miasta, a znajomi pytają się, co najbardziej nam się podobało, chyba nikt nie odpowiada, że „samochody pędzące ulicami” czy „samochody zaparkowane na chodnikach tak, że nie dało się przejść”. Przeciwnie – najczęściej opowiadamy, jakie wrażenie zrobiły  na nas wyjątkowe budynki, place, parki oraz przestrzeń w mieście, gdzie ruchu ulicznego nie było albo był ograniczony. Nie fundujmy sobie koszmarnego życia z tych samych powodów, dla których nie życzymy sobie koszmarnych wakacji. Nie musimy nigdzie uciekać, aby było nam przyjemnie i beztrosko. Najlepiej takie miejsce stworzyć i w takim miejscu później żyć. Sąsiedzi, wszystko w naszych rękach! SZANSA fot. Arek Drukier DLA OSIEDLA fot. Arek Drukier Przy ulicy Komuny Paryskiej na odcinku między Pułaskiego a Hercena bez trudu można znaleźć w ciągu dnia miejsce do zaparkowania Komuny Paryskiej: na odcinku między ulicami Pułaskiego a Prądzyńskiego piesi mogą korzystać z wąskiej części chodnika. Resztę zajmują zaparkowane auta. STREFA PŁATNEGO PARKOWANIA SAMOCHODÓW PUNKT WIDZENIA NA PRZEDMIEŚCIU GAZETA OSIEDLA PRZEDMIEŚCIE OŁAWSKIE | kwiecień 2022 10


Kim jest mój rozmówca? Jak znalazł się na Przedmieściu Oławskim? Co nam opowie o sobie? Zaraz się tego dowiemy. Pukam do drzwi mieszkania na pierwszym piętrze okazałej, narożnej kamienicy przy ulicy Traugutta. – Witaj, Tereniu. Wszystko u Was w porządku, jesteście zdrowi? W przestronnym, pięknie urządzonym, stylowym pokoju półmrok. To ze względu na oczy Ryszarda. Parę nieudanych zabiegów i … nic się nie da zrobić. Żona, Terenia czyta mężowi gazety, opowiada nowinki. A kiedyś – kiedyś tutaj bywało gromadnie, wesoło i z muzyką. Pan Ryszard Połomski – bohater dzisiejszego odcinka, chętnie i barwnie opowiada. O dzieciństwie w Warszawie, trudnych powojennych latach. O muzykowaniu w Klubie Dziennikarza i wreszcie – o wyczynach sportowych i medalach. W styczniu 2020 r. został odznaczony medalem „Zasłużony dla Wrocławia – Mertito di Wratislavia". W 39. Wrocławskiej Księdze Pamięci napisano o Ryszardzie Połomskim: „Syn pionierów Wrocławia, urodzony 13 grudnia 1932 r. na Kresach, w Busławiu (dziś Białoruś). Razem z mamą przyjechał na Ziemie Odzyskane w lipcu 1945 r., jego tato był już we Wrocławiu od maja tegoż roku. Wspaniałą kartą młodego życia Ryszarda Połomskiego stał się fakt, że jako 12–latek był przez 36 dni łącznikiem w Powstaniu Warszawskim. To, że potrafił udać zabitego, leżąc nieruchomo w gruzach, uratowało mu życie. W naszym mieście przeszedł wszystkie stopnie edukacji szkolnej, a potem ukończył studia na Akademii Wychowania Fizycznego i na tej uczelni przez 22 lata był starszym wykładowcą, w Studium Wychowania Fizycznego Uniwersytetu Wrocławskiego pełnił funkcję zastępcy kierownika ds. sportowych. Był czynnym sportowcem, a także muzykiem.” – No właśnie – zwracam się do Ryszarda – Co było pierwsze – sport czy muzyka? Ryszard Połomski: Najpierw muzyka. Miałem 13 lat, kiedy przyjechałem z rodzicami do Wrocławia. Zamieszkaliśmy w tym właśnie mieszkaniu przy Traugutta. W Warszawie mieliśmy fortepian, a tutaj było pianino. Lubiłem grać i poszedłem do szkoły muzycznej przy ulicy Mazowieckiej. Potem do Akademii Muzycznej na Podwalu. Brałem prywatne lekcje u pani profesor Hładyłowicz – jednej z najlepszych wówczas wykładowców wrocławskiej Akademii. A mało brakowało, aby nam ten instrument skonfiskowano. W roku 1952 przyszli do nas „smutni panowie” z UB. Skonfiskowali rożne mienie i pieniądze rodziców. Panino ocalało tylko dzięki mojej legitymacji ze szkoły muzycznej. Muzyka stała się moją pasją, zwłaszcza rozrywkowa. Grałem na fortepianie i organach. W roku 1950 założyłem pierwszy zespół muzyczny. Graliśmy z kolegami na studniówkach i zabawach młodzieżowych. Z czasem zacząłem grać z muzykami zawodowymi, jak: Mieczysław Marta, Aleksander Jamka, Janek Harewicz oraz Andrzej Szablowski. Potem w pierwszym studenckim klubie „Sowizdrzał” w Hali Ludowej oraz w kawiarni „Artystyczna” koło „Monopolu”. W 1958 r. zacząłem grać w Klubie Dziennikarza – grałem tam do 1982 roku. – Czy graliście tylko we Wrocławiu? RP: Już w 1960 r. pojechaliśmy jako pierwszy wrocławski zespół muzyczny do Bułgarii, do Słonecznego Brzegu. Koncertowaliśmy za granicą przez pięć miesięcy – w Budapeszcie, Sofii, Bukareszcie. W NRD podczas Dni Drezna uczestniczyliśmy sześciokrotnie w konkursach muzycznych „Dziewięciu stolic”, zajmując zawsze pierwsze lub drugie miejsce. Naszą solistką była Teresa Tutinas. Poszczególni członkowie brali udział w koncertach, organizowanych przez Impart. Występowali w nich też Adolf Dymsza, Hanna Skarżanka, Zbigniew Kurtycz, Jadwiga Andrzejewska, Irena Kwiatkowska, Karol Hanusz, Violetta Villas, Danuta Rinn. Akompaniowaliśmy znanym piosenkarzom i aktorom, jak: Bogdan Łazuka, Hanna Skarżanka, Zbigniew Kurtycz. Robiliśmy podkłady muzyczne do pantominy Henryka Tomaszewskiego. Mam na koncie także muzykę do kabaretów – „Cichotek” Leonarda Rybickiego, m.in. z Andrzejem Bychowskim i Bolesławem Gromnickim. – Słyszałam, że także pisałeś muzykę do filmów i na rózne ważne imprezy? RP: Tak, z moim zespołem nagrywałem muzykę – jak pamiętam, do dwóch filmów Sylwestra Chęcińskiego „Katastrofa” i „Tylko umarły odpowie” oraz filmu Andrzeja Konica „Motodrama”. Skomponowałem i dobrałem muzykę do pokazów gimnastycznych organizowanych przez dziesięć lat na małym stadionie olimpijskim przez Teresę Fidzińską. Uczestniczyły studentki Uniwersytetu Wrocławskiego. Także na pokaz gimnastyczny dla wszystkich uniwersytetów w Polsce. Na defiladę z okazji 25–lecia PRL i 1000–lecia Polski w Warszawie, Studium WF Uniwersytetu Wrocławskiego, jako najlepsze w Kraju, zostało wyznaczone przez Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego do zorganizowania pokazu sportowego. Przygotowaliśmy go wspólnie z Teresą Fidzińską i Leonardem Czapkowiczem. Za ten pokaz 80% nagród (dyplomy i nagrody finansowe) otrzymali w Ministerstwie Szkolnictwa Wyższego nasi, wrocławscy uczestnicy. – Jesteś bardzo zasłużony dla kultury polskiej. Wiem, że otrzymałeś medal Gloria Artis z Ministerstwa Kultury i Sztuki. No a druga Twoja pasja – pływanie? Jak to się zaczęło? RP: Z chłopakami odkryliśmy Na Grobli cztery wielkie, należące do Wodociągów baseny. Trenowali tam pływacy – nam też pozwolono. I tak to się zaczęło, już w roku 1948. Cztery lata później – i potem już zawsze, startowałem w zawodach pływackich w barwach Pafawagu. Klub ten należał do najlepszych w Polsce. Pamiętam wspaniałego trenera – Józefa Makowskiego. Moim kolegą klubowym i przyjacielem był Marek Petrusewicz – późniejszy rekordzista świata. Wielokrotnie zdobywaliśmy drużynowe mistrzostwo Polski w pływaniu i piłce wodnej, odnosiliśmy sukcesy w spotkaniach międzynarodowych. Trzecią część reprezentacji Polski stanowili zawodnicy Pafawagu, m.in. Janusz Jaśkiewicz, Józef Lewicki, Tina Kirchnerówna, Magdalena Lubieniecka, Maria Ronczewska. Wielokrotnie zdobywaliśmy puchar polskich miast w pływaniu, – I tak trwał Twój mariaż muzyki i sportu wyczynowego? RP: Przez wiele lat obie pasje traktowałem równorzędnie. Wielokrotnie byłem mistrzem i wicemistrzem polski w pływaniu delfinem i żabką oraz w sztafecie 4x100 stylem zmiennym, także w grze w piłkę wodną. Czynnym zawodnikiem klubowym byłem do 1964 roku. Potem zająłem się pracą dydaktyczną, jako nauczyciel akademicki i trener. Z moją sekcja pływacką przez 12 lat współpracowałem z uniwersytetem berlińskim. Równocześnie prowadziłem drużyny sportowe w szkołach– pływanie, lekkoatletykę, ćwiczenia gimnastyczne przy muzyce. Nawet trenowałem drużynę piłki nożnej w Technikum Mechanicznym przy ulicy Poznańskiej. Dostałem wiele medali i odznaczeń. Bardzo cenię sobie wyróżnienia, nadane przez Uniwersytet Wrocławski: Złoty Krzyż Zasługi, Kryształowy Puchar,Medal 300–lecia Uniwersytetu Wrocławskiego oraz 76– lecia Studium W–F tej uczelni. – A życie rodzinne? Czy to w Klubie Dziennikarza poznałeś Terenię, swoją przyszłą żonę? RP: Teresa też pochodzi z Warszawy. Jej ojca, AK–owca zastrzelili gestapowcy. Po wojnie przyjechała tu z mamą i siostrą. Mieszkała na Prądzyńskiego, widywałem ją w sąsiedztwie. Spodobała mi się i zaczęliśmy ze sobą chodzić – na koncerty, plażę, na basen – no i na tańce. Chodziliśmy tak pięć lat, aż się pobraliśmy. Terenia kochała tańczyć, że aż fruwała jej kolorowa spódnica! – Terenia śmieje się i opowiada: TP: Szykowny strój na tańce wymagał trochę zachodu. Czarną trykotowa bluzkę z dekoltem trzeba było wystać w kolejce w Galluxie (późniejszym Kameleonie). Szeroki pasek robiło się z pozszywanej różowej gumy i farbowało na czarno. Tak samo trzeba było pofarbować gazę apteczną na halkę, a potem jeszcze ją wykrochmalić. Do tego szałowa, szeroka spódnica w kwiaty! No i wtedy… zadawało się szyku i tańczyło do rana! – No i tak zawróciłaś w głowie pierwszemu muzykowi w orkiestrze? Ryszard tylko kiwa głową i śmieje się. – Tereniu, jak to jest być żoną mistrza Polski? TP: Normalne życie rodzinne toczyło się pomiędzy zawodami i tzw. zgrupowaniami – czyli pozostawało na nie niewiele czasu. Żony nie mogły towarzyszyć mężom podczas zawodów. Tylko urlopy spędzaliśmy razem na wyjazdach krajowych i zagranicznych. Z wojaży po Europie przywoziliśmy różne pamiątki, często porcelanowe figurki i precjoza. Mamy kilka porcelanowych kopii jajek Faberge. Z Istambułu Ryszard przywiózł oryginalny miecz turecki. – A jak się tutaj żyło zaraz po wojnie? RP: Obok bramy do naszej kamienicy był mały, przedwojenny sklepik. Tato go zagospodarował i handlował warzywami i artykułami spożywczymi. Tak zapewniał byt naszej rodzinie. Mimo że wszyscy byliśmy osiedleńcami z różnych stron, szybko nawiązywaliśmy kontakty. Ludzie spotykali się ze sobą, nie zamykali w domach. Młodzież miała dziesiątki zajęć i ciągle nowe pomysły na wspólne spędzanie czasu. W naszej kamienicy, na II piętrze był Konsulat Francji. Mieszkańcy, w tym moja rodzina, utrzymywali kontakt z jego pracownikami. Szofer konsula spotykał się moją siostrą. Kiedy w 1946 roku konsulat likwidowano, chciał by wyjechała z nim do Francji. No, ale tato się nie zgodził i siostra została. Moi rodzice – Wiktoria i Jozef Połomscy – bardzo angażowali się w odbudowę leżącego w gruzach parafialnego kościoła św. Maurycego. Powstał komitet społeczny, któremu przewodniczył ówczesny dyrektor Zakładu Oczyszczania Miasta – hrabia Romuald Nazarewicz. Jego członkowie i proboszcz Kazimierz Bilczewski spotykali się w naszym domu, radzili nad sprawami odbudowy kościoła i jak zdobywać na nią pieniądze. W MPO urządzano bale, z których cały dochód przeznaczano na ten cel. Moi rodzice i Zofia Tycholis organizowali i obsługiwali owe imprezy charytatywne. Parafianie całymi rodzinami usuwali gruzy a następnie budowali kościół – no i dawali pieniądze i cenne przedmioty. Znaleźli się fachowcy od różnych rodzajów robót, a wspólna praca jednoczyła ludzi. Podczas konsekracji odbudowanego kościoła, dnia 22 września 1949 roku, proboszcz Bilczewski wygłosił płomienną patriotyczną mowę, aż ludzie płakali. W niedługimczasie… został aresztowany. Powrócił w 1956 r. – jak nastał Gomułka. Proboszczem tej parafii był do 1969 roku. – Angażowałeś się też w działalność społeczną w resorcie kultury? RP: Mam na koncie ważne dokonania. Współtworzyłem wraz z Eugeniuszem Czyblisem, Tadeuszem Kozubaleml i Maciejem Czarneckim związki zawodowe muzyków rozrywkowych oraz twórców i animatorów kultury. Założenie związków STOMUR i STOART umożliwiło sprecyzowane, a następnie uchwalenie zasad obrony ich praw autorskich. – Jesteś na zasłużonej emeryturze. Byłeś przez całe dziesięciolecia niezwykle aktywny. Jak odnajdujesz się teraz, spędzając czas w domu? RP: W moim życiu tak wiele się działo, że mam co wspominać, oglądać pamiątki i o czym rozmawiać z żoną i odwiedzającymi mnie czasem, albo telefonującymi kolegami klubowymi i znajomymi. Czasami także z moimi studentami. Zwiedziłem wraz z rodziną wiele wspaniałych miast, nie tylko w Europie. Były to: Barcelona, Madryt, Wenecja, Lazurowe Wybrzeże, Rzym, Monte Cassino, Sorrento, Capri, San Marino, Monte Carlo, Istambuł, Budapeszt, Słoneczny Brzeg i wiele innych. Lubię je wspominać. Z każdego z tych miejsc mam jakieś pamiątki. Wiele trofeów sportowych oraz kilkadziesiąt medali i dyplomów oddałem AWF do zbiorów archiwalnych. Przechowuję bardzo ważny dla mnie, serdeczny list od moich studentek, przekazany mi przez AWF. Zawsze wzruszam się, kiedy żona mi go czyta. …Pan Ryszard zamyślił się, siedząc w fotelu. Pewnie wspominał minione lata, przyjaciół i swoich studentów… Rozmawiała Agnieszka Dubaniowska MAŁY POWSTANIEC MUZYK MISTRZ POLSKI fot. archiwum Muzyka była zawsze. Ryszard Połomski wraz ze swoją żoną Teresą. GALERIA LUDZI PRZEDMIEŚCIA fot. Gregor Stadnik Wydawca: Stowarzyszenie Aktywizacji Społecznej „TuRazem” 11


FABRYKA PAPIERU Fabryka. Tak mówili o tym miejscu robotnicy. Pracowali tam po osiem godzin, a jak trzeba było – bo plan produkcji należało wykonać – to i dłużej. Trzy zmiany, sześć dni w tygodniu, soboty też były robocze. Wrocławskie Zakłady Wyrobów Papierowych; Kościuszki 142. Wchodziło się przez bramę wjazdową w kamienicy od strony ulicy na obszerny dziedziniec. W połowie odległości między głównym, z czerwonej cegły, budynkiem – brama dla samochodów transportowych; po prawej portiernia z przejściem dla pieszych. Mały, ceglany budyneczek ze szpiczastym dachem. Dalej z prawej, prostopadle do całości druga część fabryki: budynek dyrekcji, kadr i rady zakładowej. Wszystko ogrodzone murem. Z lewej strony dziedzińca, tyłem do ogrodzenia, zabudowania warsztatów: tokarnia, spawalnia, ślusarnia… Żadnych drzew czy innych roślin. Wchodzimy. Główne drzwi, obszerna klatka schodowa wiodąca aż po trzecie piętro. Obok winda towarowa, ale też jeździli nią ludzie. Z lewej strony klatki schodowej, na parterze, szatnie: wiele rzędów metalowych szarych szafek na ubrania i rzeczy osobiste. Całość ponura, tak jak klatka schodowa, pomalowana do wysokości lamperii farbą olejną w kolorze… trudno określić. Mówiono, że jasny orzech (?!). Pięknie nie było. Rzeczy osobistych też raczej nie zostawiano; nikogo nie złapano, ale ginęły. Obok windy i klatki schodowej mieściły się toalety. Dzisiaj już trudno wyobrazić sobie, co to był za przybytek. Wejście i … po prawej stronie na całej długości ściany ocynkowana rynna a nad nią krany z zimną wodą. Po prawej stronie boksy z czymś takim do pozycji kucnej. Szeroko rozstawione miejsca na stopy, pomiędzy stożek z dziurą w podłodze. Brudno, o woni lepiej nie wspominać. Papier toaletowy każdy nosił przy sobie, w tamtych czasach to był towar luksusowy, nawet w fabryce papieru. Oczywiście wszystko betonowe, zamalowane olejną w kolorze; no właśnie, jakim? Toaleta damska mieściła się na pierwszym piętrze, na drugim męska, na trzecim, w tym samym pionie, palarnia. Tam też znajdowała się beczka z podgrzewanym klejem introligatorskim z kopyt bydlęcych. Brunatna maź gotowała się stale, gdyż tylko gorąca zachowywała stan ciekły, jak stygła zamieniała się w coś na kształt stwardniałej żywicy. Wikol znany był dużo później. WNĘTRZE A teraz hale produkcyjne: z klatki schodowej na parterze po prawej stronie, na całej długości sali zamontowano potężną maszynę roffa. To taki kombajn. Na jej początku na stalowej belce zawieszano rolę papieru, na końcu zaś (maszyny i hali) taśmą przesuwały się gotowe zeszyty po 5 – 6 sztuk. Szczyt techniki na miarę drugiej połowy XX wieku. Kupiono ją od Niemców po cenie złomu, a i tak funduszy nie starczyło na ostatni element, zgrzewarkę paczek zeszytów. Zatem zatrudniano cztery kobiety. Dwie odbierały pięcioelementowe paczki zjeżdżające na taśmie, składały podwójnie grzbietem do dłuższego brzegu, oklejały papierową taśmą; następna przekładała do pudeł przygotowanych i zaklejanych przez kolejną. Zmiana zaczynała się o 5.45. Wtedy brygadzista włączał maszynę. I tak do 9.45, przerwa na śniadanie. Każdy przynosił swój posiłek, herbatę można było zaparzyć na miejscu, w palarni, gdzie kocioł z klejem… Do 13.45, potem druga zmiana, trzecia zaczynała się o 21.45. Warto może wspomnieć, że nie jeździły tramwaje nocne, pierwsza „19” na trasie Park Południowy – Księże Małe, dowożąca robotników do fabryk w tej części miasta wyjeżdżała z o 5.00, ostatnia o 22.00. Piętnaście minut przed końcem zmiany zatrzymywano roffę, następował czas na sprzątanie miejsca pracy. Konserwacja tego urządzenia odbywała się w sobotę. Robił to maszynista, kobiety w tym czasie wędrowały na wyższe piętra do prac introligatorskich. Na drugim piętrze wyrabiano zeszyty papierów kolorowych. Sam papier przychodził w ryzach, trzeba było je rozdzielić zgodnie z zestawem kolorów, podrzucać maszynie, ona robiła resztę. I wreszcie trzecie piętro: zeszyty 160-kartkowe, w twardej oprawie, z tekstylnym grzbietem oraz inne „wykwintne”, jak na tamte czasy, artykuły. Na obydwu wyższych piętrach pracowała niewielka ilość osób, przeważnie kobiety, ale dołączały do nich koleżanki z parteru w czasie postojowym. Umiały wszystko. Pracowano w różnym tempie, zależało to od maszynisty. Najpierw włączał pierwszy bieg, potem drugi i trzeci. Kobiety pracowały w tym rytmie. Początkowo, jak przyszłam do pracy latem w wieku 16 lat, nie mogłam nadążyć już przy pierwszym biegu. Składać paczki pięcio/sześciozeszytowe z grubszymi okładkami nie było łatwo. I jeszcze je oklejać papierową taśmą tak, żeby się nie rozpadały. Dłonie miałam pocięte do krwi i zesztywniałe stawy. A maszyna nie znała litości. Zeszyty zawalały taśmę, spadały na podłogę; wówczas solidarnie pani od sklejania kartonów pomagała. Jednak po dwóch tygodniach jakoś dawałam radę. Nie było rękawic ochronnych, mogły się zahaczać, utrudniać ruchy. Nie było też osłony dźwiękoszczelnej, maszyna ryczała opętańczo całą dobę. Do dzisiaj zastanawiam się, jak wytrzymywali to ludzie z mieszkań wokół. Na koniec każdej zmiany zliczałyśmy urobek i oddawałyśmy majstrowej. Wypłata uposażenia następowała pod koniec miesiąca z tzw. paskiem. Był to długi na 1,5 m i szerokości 1 cm pasek papieru, na którym kopiowym ołówkiem zliczone było wszystko, co wykonałyśmy przez miesiąc. Rzetelnie, nie było pomyłek. Trzeba jeszcze powiedzieć, że wszyscy pracowali na akord, tzn. mieli płacone za tyle, ile wykonali. Ale nie było to takie oczywiste. Jeżeli pracowali w określonej wydajności akordowej, to istniało ryzyko zmiany norm. Znaczyło to tyle, że za wydajniejszą pracę otrzymywali mniej pieniędzy (tyle, co za mniej wydajną, dotychczasową). Zatem trzeba było pracować wydajnie, żeby mieć płacone ponad normę (akord), ale nie stale, bo podwyższano normy. Poza tym roffa czasem się psuła. Nie było serwisu, w którym zamówiono by części, więc mechanicy z warsztatów wykonywali je ręcznie, na tokarkach, w ślusarni, spawalni. Tak, tak, te wszystkie „złote rączki” to oni właśnie, z warsztatów po lewej stronie od wejścia do fabryki. LUDZIE W budynku po prawej stronie dziedzińca mieściła się dyrekcja. Żeby dobrze zrozumieć relacje międzyludzkie w tym mikroświecie realnego socjalizmu, należy zauważyć, że nie było antagonizmu pomiędzy robotnikami a zarządem. Jedni wiedzieli, po co są drudzy. Drudzy zaś organizowali pierwszym życie, nie tylko zawodowe. Do Rady Zakładowej chodziło się z różnymi problemami. Czasem organizowano szkolenia partyjne, czyli dwie godziny pogadanki ideologicznej (Rada Zakładowa to w istocie PZPR). Mama wracała wówczas mniej zmęczona, drzemała , jak zresztą większość. Fabryka należała do Zjednoczenia Przemysłu Papierniczego z całą jego infrastrukturą: kolonie dla dzieci (3-tygodniowe !), wczasy pracownicze, wycieczki zagraniczne do demoludów oczywiście. To wszystko organizowała Rada Zakładowa. Jak nadchodziła jesień, grzybobranie oczywiście. fot. Arek Drukier fot. Gregor Stadnik Dziś na terenie dawnych WZWP mieści się kompleks budynków mieszkalnych Nowa Papiernia. Na wrocławskich pchlich targach można jeszcze znaleźć takie cuda. Grażyna Solecka – na Przedmieście Oławskie przeprowadziła się w 1976 roku. Jej rodzice przez wiele lat pracowali w WZWP; sama zaś przepracowała tam niejedne wakacje. W latach 1996 – 2004 była nauczycielką w SP nr 96. Dziś jest nauczycielką akademicką, a na Trójkąt zagląda z powodów rodzinnych i sentymentalnych. NOWA PAPIERNIA Dziś w pochodzących z końca XIX w. budynkach po mieści się Nowa Papiernia – kompleks budynków mieszkalnych z apartamentami i loftami. Udało się stworzyć modny, postindustrialny klimat między innymi dzięki zachowaniu na fasadach i we wnętrzach części dawnych detali. Zagospodarowano teren, uratowano niszczejące budynki, Przedmieście Oławskie zyskało nowych mieszkańców. Czy jednak zamknięty, otoczony wysokim murem zespół budynków dobrze wpisał się w krajobraz Osiedla? Czy między starymi i nowymi mieszkańcami powstały już więzi sąsiedzkie? Jesteśmy ciekawi Waszych opinii. O AUTORCE BYŁO/JEST/BĘDZIE NA PRZEDMIEŚCIU GAZETA OSIEDLA PRZEDMIEŚCIE OŁAWSKIE | kwiecień 2022 12


Historia zaczęła się jesienią 2019 r. Urząd Miejski Wrocławia przystępuje do sporządzania planu miejscowego na osiedlu, gdzie mieszkam. Będąc miłośniczką psów, lubię długie spacery po osiedlu. Patrzę na zieleń, szukam drzew, uczę się roślin, podpatruję ptaki. Wszystkiego jak na lekarstwo. Często chodzimy na tereny kolejowe za ul. Brzeską, koło starej kładki łączącej ulice Świstackiego i Paczkowską. Kiedyś prowadziła na osiedle Tarnogaj, dzisiaj niestety nieużywana. fot. Arek Drukier www.geoportal.wroclaw.pl Działka PKP o powierzchni 33,7 ha, z której miałoby zostać wydzielone 7 ha na przyszły Park Oławski. Rachunek firmowy z dawnej fabryki papieru i drukarni Richarda Chutscha. Ze zbiorów Mariusza Kotkowskiego. Agata Kowerczyk Wrocławianka z urodzenia. Odwieczna idealistka. Kochająca zwierzęta, góry i lasy. W domu ma tyle kwiatów, co pomysłów na idealne osiedle. Właścicielka kolekcji prawie 100 popielniczek z każdego kontynentu. O 4.00 autokar na dziedzińcu i – w zielonogórskie. Na rozpoczęcie roku szkolnego wyprawka dla dzieci: zeszyty oczywiście, bloki, farby, kredki „bambino”, długopisy „zenith” (dzisiaj w Empiku nadal można je kupić, z napisem vintage). Potem zabawa mikołajkowa i paczki świąteczne. Wiosną 1. Maja; pochód i festyn na Niskich Łąkach. Wczasy pracownicze w Pogorzelicy. Byłam tam niedawno, wszystko popadło w ruinę. Kolonie w Olsztynie, Mikołajkach, nad zalewem koło Częstochowy, zimowiska w Spale, ośrodku dla olimpijczyków. Robotnicy zaopiekowani. Do tego pakiet socjalny: ręczniki, mydło, kawa, herbata, rajstopy i co tam jeszcze. Przychodzą lata osiemdziesiąte. Wszystkiego brakuje. Na teren fabryki przychodzą byli pracownicy, emeryci, którzy przynoszą wystane w kolejkach produkty: bieliznę, materiały na sukienki, czasem buty. Sprzedaż i wymiana kwitnie. Ponadto przywożono materiały do konserwacji maszyn takie jak bawełniane ścinki z fabryk włókienniczych i fabryki dywanów w Kowarach. Kto wtedy nie miał swetrów wełnianych z resztek dywanowych?! Feeria barw i wzorów. Ja jeden zachowałam. I sukienki ze ścinek bawełnianych przeznaczonych na szmaty do czyszczenia. OBYCZAJE Żeby nie było tak sielankowo… Gdy zaczynałam pracować w wakacje otaczała mnie totalna nieufność robotników. Obawiali się , że się nie nadaję, dopiero musiałam się sprawdzić. Jeśli nie trzeba było po mnie poprawiać, niektórzy (niektóre) spoglądali łaskawszym okiem. Nikt nie pomagał, nie wspierał, nie uczył w żaden sposób. Dopiero gdy zapracowałam na akceptację, zaczynali się odzywać, czasem razem wychodziłyśmy przez portiernię. Skrupulatnie mnie sprawdzano na portierni, czy nie wynoszę jakichś dóbr państwowych. Byłam też punktualna. Jak wszyscy. Nikt nie miał kart wejścia i wyjścia, ale nie pamiętam, by ktoś się spóźniał. A nawet gdyby, to inni lojalnie pracowali chwilę za niego, majstrowie stawali na taśmie. Bez dystansu i wyższości. Inaczej sprawy się miały, gdy przychodziła dostawa spirytusu przemysłowego, trzeźwe były tylko kobiety. Maszyny nie działały, nie miał kto ich uruchomić i czuwać nad działaniem, panowie po konsumpcji zalegali „w ścinkach” czyli na najniższym poziomie przy zsypie makulatury… Mama przepracowała w fabryce 30 lat, ja kilka wakacji. Doświadczenie tamtego czasu jest niezapomniane z wielu względów. Dzisiaj trochę żal, że pamiątki po fabryce – zdjęcia, wspomnienia pracowników, dokumentacja techniczna urządzeń – nie znalazły swojego miejsca w jakimś muzeum. Drodzy Mieszkańcy! Jeżeli w Waszych domowych archiwach macie zdjęcia starej papierni, prosimy o kontakt mailowy z redakcją lub pozostawienie swoich danych kontaktowych w Centrum na Przedmieściu przy ulicy Prądzyńskiego 39a. Zdjęcia zeskanujemy, zarchiwizujemy i oddamy Wam nieuszkodzone. Jesteśmy też zainteresowani wszystkimi innymi pamiątkami po tym miejscu. Patrzę na tereny objęte miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego (plan nr 727 w rejonie ulic Świstackiego i Krakowskiej). Obszar przy torach kolejowych to obecnie prawie 40 ha zapuszczonych, zaśmieconych i niezagospodarowanych terenów. Są tuż za rogiem. Kilka minut od domu. Zaczyna kiełkować mi myśl. Drzewa, zieleń, park, ścieżki rowerowe, plac zabaw, ławki, stoliki z szachami, wybieg dla psów, huśtawki. Drzewa, szpalery kolorowych krzewów, kwitnąca łąka kwietna. Zamknijcie oczy. Też to widzicie? Od tego obrazu zaczęła kiełkować myśl i rozpoczęła się praca wokół jej ziszczenia. Pomysł zakiełkował. Kolejne kroki to wniosek do miejscowego planu o stworzenie terenu zieleni parkowej na działkach objętych planem. Pierwszy raz na kartkach pojawiają się słowa Park Oławski. Wizja zaraża innych; niektórzy sceptycznie, niektórzy z pełnym poparciem pomagają mi zbierać podpisy i 04.06.2020 r. składam wniosek do planu miejscowego podpisany przez przeszło 200 mieszkańców. Dziękuję Barbarze Mitev radnej Przedmieścia Oławskiego i Agacie Bulicz z Centrum na Przedmieściu - ogromnie mi w tym pomogły. Koalicja Oławska i Rada Osiedla również składają wnioski. Wnioski o Park. Park Oławski. Mija zaledwie kilka miesięcy i Rada Miejska w październiku 2020 podejmuje uchwałę o zmianie studium. Kolejny istotny dla rozwijającej się wizji dokument planistyczny o bardzo długiej nazwie (Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Wrocławia). KOLEJĄ PRZEZ PARK 31.03.2021 r. składam kolejny wniosek o wprowadzenie dla części obszarów kolejowych na terenie osiedla zieleni parkowej. Wniosek o oznaczenie działek skromnymi literkami ZP - zieleń parkowa. Słowa Park Oławski padają we wniosku kilkakrotnie. Tym razem mieszkańcy już wiedzą i pomagają. Zbieramy podpisy na Trójkąciku, na Niskich Łąkach, zostawiamy listy w sklepach, w CAL-ach. Ludzie przychodzą, rozmawiają, trzymają kciuki za sukces. Cała Grupa Sąsiedzka Nasze Przedmieście bardzo mi kibicuje i pomaga. Mamy około 500 podpisów. Mamy jako my, mieszkańcy osiedla. Od tego czasu minął rok. Biuro Rozwoju Wrocławia sprawujące pieczę nad dokumentami planistycznymi Wrocławia powtarza niezmiennie: prace są w toku, teren trudny , trwają rozmowy z PKP, czekamy na odpowiedź z PKP, czekamy na decyzję z PKP, czasem z Warszawy, czasem z Wrocławia, znów z Warszawy. Niestety rozmowy trwają, pisma wpływają i wypływają, nawet gołębie pocztowe nie są tutaj zbyt pomocne. Od ulicy Pułaskiego wyrastają kolejne budynki, teren Parku Oławskiego na razie nietknięty. Czasem więcej śmieci się pojawi, czasem jakiś pożar i duży dym. Prace planistyczne drzemią. Czy mnie to zraża? Absolutnie nie. Tak jest, taka procedura i taki przeciwnik, właściciel terenu. Trudny, ale warto grać dalej. Ogromnie do tego Państwa potrzebuję. Teraz i do końca. Piękne jest to, że nie jestem już sama. Wiem, że jesteście ze mną. Wszyscy chcemy Parku Oławskiego i wiem, że możemy na siebie liczyć. Przed nami jeszcze długa, ale już wspólna droga. BYŁO/JEST/BĘDZIE Jeśli chcesz się włączyć we wspólne działanie, dołącz do nas. Napisz na parkolawski@ gmail.com Dołącz na FB na stronie Park Oławski. Czekamy, działamy i wygramy. Stwórzmy razem więcej zieleni. Wydawca: Stowarzyszenie Aktywizacji Społecznej „TuRazem” 13


KOMUNY PARYSKIEJ KOŚCIUSZKI BRZESKA KOŚCIUSZKI Oława Oława TRAUGUTTA KRASIŃSKIEGO PUŁASKIEGO WORCELA HAUKEGO-BOSAKA KNIAZIEWICZA PRĄDZYŃSKIEGO MIERNICZA PUŁASKIEGO TRAUGUTTA 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 10 Mała Szklarnia otworzyła na Przedmieściu Oławskim pierwszą w Polsce lecznicę dla roślin. Nosi ona nazwę Przesadzarnia i mieści się przy ul. Szybkiej 1B/B. Mieszkańcy otrzymają tutaj konkretną pomoc przy pielęgnacji roślin. – Można oddać swoje rośliny w ręce ekspertów, którzy za nas przesadzą nam rośliny do odpowiedniego podłoża oraz doniczek, a także pomogą nam w walce ze szkodnikami czy chorobami – mówi Miłosz Jarosiewicz, właściciel Przesadzarni. – Jeśli nasze rośliny zostały zaatakowane przez takie insekty jak przędziorek, wciornastek, wełnowiec czy tarcznik, a my nie wiemy, jak zabrać się za leczenie, eksperci z Przesadzarni wykonają opryski specjalnymi środkami oraz zapobiegną dalszym szkodom - dodaje Jarosiewicz. USŁUGI OGRODNICZE Wrocławskie Ogrody ul. Dąbrowskiego 34a/1u www.wroclawskieogrody.pl Kwiaciarnia Flower Place ul. Gen. Kazimierza Pułaskiego 12 tel: 576 261 705 CASA FLORA ul. Komuny Paryskiej 70/1A www.casaflora.pl Jungle Boogie Studio Zieleni ul. Prądzyńskiego 13 www.jungleboogie.pl Kwiaciarnia Irena ul. Gen. Romualda Traugutta 105 tel: 601403 949 Casablanca. Kwiaciarnia. Stachyra ul. Gen. Romualda Traugutta 106 tel: 601 562 550 AM PROJEKT KWIACIARNIA ul. Komuny Paryskiej 94/1b tel: 577 194 151 Kwiaciarnia Kwiatoholiczka ul. Tadeusza Kościuszki 194/2a www.kwiatoholiczka.pl FormaLiści ul. Rakowiecka 50/2 www. plastformers.com/formalisci Przesadzarnia ul. Szybka1B/B tel. 536 900 440 Na miejscu możecie zaopatrzyć się w specjalistyczne mieszanki ziemi do różnych gatunków roślin, np. monstery, philodendrona, roślin wiszących, palm, syngonium, bananowca i wielu innych. Powstają one w odpowiednich proporcjach z różnych kompozytów, aby zapewnić danemu gatunkowi idealne warunki do dalszego wzrostu. Zapewniają także odpowiednią kwasowość i przepuszczalność gleby, dzięki czemu nasze rośliny będą rosły zdrowe oraz silne. W ofercie znajdują się także podpórki, drabinki i paliki do roślin, dzięki ALOES (ALOE) ZAMIOKULKAS ZAMIOLISTNY (ZAMIOCULCAS ZAMIFOLIA) Roślina pochodząca z suchych terenów Afryki Południowej, wykorzystywana jest w medycynie. Sok pozyskiwany z liści tego kaktusa łagodzi podrażnienia i skutki oparzeń oraz nawilża skórę. Stanowisko: jasne. Latem, można roślinę wystawić na zewnątrz. Dobrze znosi suche powietrze. Podlewanie: umiarkowanie. Podłoże powinno przeschnąć pomiędzy podlewaniami. Temperatura: lubi ciepło (20-25C), zimą toleruje spadki temperatury nawet do 10-15C. Dla zwierząt: nie jest bezpieczny dla zwierząt. Roślina należąca do rodziny obrazkowatych, tak jak skrzydłokwiat, anturium czy monstera. Charakteryzują ją długie, błyszczące liście osadzone na mięsistych ogonkach, wyrastających z podziemnego kłącza (bulwy). Jest rośliną łatwą w uprawie, idealną dla początkujących. Stanowisko: jasne, z dużą ilością rozproszonego światła. Dobrze radzi sobie również w gorzej oświetlonych miejscach. Podlewanie: umiarkowanie. Dobrze znosi okresowe przesuszenie. Temperatura: lubi ciepło (20-25C), zimą toleruje spadki temperatury do 16-18C. Dla zwierząt: nie jest bezpieczny dla zwierząt. fot. Przesadzarnia fot. Grzegorz Stadnik fot. Grzegorz Stadnik którym nasze pnące rośliny znajdą miejsce do wzrostu i będą się wokół nich owijać. Nie zabrakło również różnego typu nawozów, które wspomagają wzrost roślin i dostarczą im odpowiednich minerałów oraz witamin. Przesadzarnię tworzy doświadczony zespół Małej Szklarni, której sklepy z roślinami znajdziemy ZAPRASZAMY Adres: ul. Szybka 1B/B Godziny otwarcia: poniedziałek – zamknięte wtorek-piątek: 13:00 – 19:00 sobota: 11:00 – 17:00 niedziela – zamknięte we Wrocławiu przy ul. Stysia 39 oraz w Krakowie. To dzięki niemu już niemal sto tysięcy roślin znalazło swoje miejsce w mieszkaniach Polaków, pomagając im odmieniać własne wnętrze na zielono. W Przesadzarni miłośnicy roślin znajdą pomoc ekspertów. 9 8 6 1 2 3 4 5 7 rys. Artur Busz CASA FLORA NA PRZEDMIEŚCIU GAZETA OSIEDLA PRZEDMIEŚCIE OŁAWSKIE | kwiecień 2022 14 PRZESADZARNIA ROŚLINY NA PRZEDMIEŚCIU


REDAKCJA GAZETA NA PRZEDMIEŚCIU Numer 9 kwiecień 2022 Wydawca: Stowarzyszenie Aktywizacji Społecznej TuRazem Adres wydawcy: ul. Miodowa 13/4, 54-007 Wrocław Druk: Polska Press Sp. z o.o. Oddział Poligrafia, Drukarnia w Sosnowcu Redaktorzy prowadzący: Małgorzata Braszka, Arkadiusz Drukier, Gregor Stadnik Zespół redakcyjny: Julia Błach, Piotr Buśko, Kacper Czepiga, Agnieszka Dubaniowska, Magdalena Filipiak, Mateusz Kania, Małgorzata Urlich-Kornacka, Agata Kowerczyk, Edyta Leszczyńska, Grzegorz Ludwig, Ala Piskorowska, Grażyna Solecka Projekt graficzny i skład: Artur Busz Kontakt z redakcją: Adres: Centrum Na Przedmieściu ul. Prądzyńskiego 39A, 50-434 Wrocław e-mail: [email protected] ROZRYWKA/miniROZRYWKA Rozwiązanie wysyłajcie na adres e-mailowy: [email protected] Dla pierwszych 5 osób mamy nagrody. Czternastoletni Maciek z Traugutta za rok będzie trzy razy starszy od swojej siostry Wiki. Za ile lat będzie od niej dwa razy starszy? GAZETA NA PRZEDMIEŚCIU powstaje dzięki współpracy podmiotów wchodzących w skład KOALICJI OŁAWSKIEJ. LICZENIE KONIKÓWKA ZAGADKI 10% 10 20 Grzegorz Ludwig Radny Osiedlowy, aktywista, społecznik. Zakochany w Osiedlu i jego architekturze. Tu mieszka, pracuje, odpoczywa. Zagadka znad głowy W mroźne dni topi śnieg, latem cię opala. Ziemia zaś kręci się wokół niego stale. W cieniu chcesz schować się przed jego gorącem. Czy już wiesz co to jest? Czy to może ……………… ? Zagadka przy śniadaniu To nie kulka ani koło, a się toczy koło stołu. Lepiej tutaj nie biegajcie. By go nie stłuc - uważajcie! W środku żółtko ma i białko. Skąd się wzięło tu to ……………… ? Zagadka z ogonkiem Jest takie zwierzątko, co okruszki zjada. Czy odgadniesz jakie? Już ci podpowiadam: ogonek ma długi, jak szpilki ma oczy. Gdy ją koń zobaczy, ze strachu podskoczy, a ona przed kotem szybciutko ucieka i chowa się w dziurce, gdy widzi go z daleka. Ze spiżarni wczoraj serek podebrała. Czy już podejrzewasz, że to ……………… mała? Co jest większe? Ruchem konika szachowego odczytaj rozwiązanie. Magdalena Filipiak pedagożka i arteterapeutka z Przedmieścia Oławskiego, właścicielka marki Banga, w której prowadzi kreatywne warsztaty. Miłośniczka komedii improwizowanej, dojrzałych arbuzów i niebanalnych pytań; wciąż lubi lepić babki z piasku i grać w kamień-papier-nożyce Zagadki dla najmłodszych układała: ZNAJDŹ 10 SZCZEGÓŁÓW 20% Wydawca: Stowarzyszenie Aktywizacji Społecznej „TuRazem” 15 REBUS ZADANIE NA OKŁADCE TRZONOLINOWIEC ? ?


TRZONOLINOWIEC


Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 MYDOKUMENT.COM - All rights reserved.